Skarbimierz Osiedle. Pijany komendant zderzył się z naczelnikiem wydziału komunikacji, zrezygnował ze stanowiska, ale został w urzędzie, a prokuratura chce umorzyć jego sprawę
Brzmi nieprawdopodobnie? Wszystko zaczęło się od wypadku samochodowego w Brzegu 24 października 2020 roku. W kolizji trzech samochodów brał udział komendant Straży Gminnej ze Skarbimierza - Jan M., i naczelnik opolskiej drogówki.
o sprawie pisaliśmy: Wypadek PIJANEGO komendanta z naczelnikiem i UMIERAJĄCY pies! Jak Skarbimierz stracił komendanta SG?
Jan M. był pod wpływem i z psem, a naczelnik trzeźwy. Ten pierwszy stracił pracę, choć - jak ustalił portal brzeg24.pl, wciąż został na urzędniczym stanowisku. Kilka dni po wypadku, wójt Skarbimierza przyjął rezygnację Jana M., a gmina nie zamierzała na to stanowisko powoływać nowego komendanta. "Stołek" się więc zwolnił. Niemniej, ustalenia portalu brzeg 24.pl i Radia Opole wskazują, że były komendant wciąż jest pracownikiem Urzędu Gminy w Skarbimierzu. Jego zatrudnienie na innym stanowisku miało być podyktowane "koniecznością dalszego nadzoru nad pełnionymi przez niego dotąd kwestiami".
W trakcie roszad wewnątrz urzędu, sprawa wypadku trafiła do brzeskiej prokuratury. Jak się jednak okazuje, pod koniec ubiegłego roku do sądu trafił wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na okres próby 3 lat. Dlaczego? Bo były komendant nie był w przeszłości karany, a "stopień winy", i szkodliwość czynu nie są znaczne. Ponadto, według sądu, są podstawy zakładać, że oskarżony Jan M. nie będzie ponownie naruszał porządku prawnego.
Jeśli brzeski sąd na taki wniosek przystanie, oskarżony będzie zobligowany zapłacić 10 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Dodatkowo, straci też możliwość prowadzenia pojazdów mechanicznych - na rok.