Przedstawiciele Młodzieżowego Strajku Klimatycznego pojawili się na konwencjach wyborczych Rafała Trzaskowskiego i Andrzeja Dudy. Podczas tego drugiego spotkania, ich transparent został wyrwany, a młodzież została pobita i opluta.
Jak sami wskazują, zgromadzeni uniemożliwiali im eksponowanie transparentu, jedna z aktywistek została uderzona łokciem w klatkę piersiową, inny aktywista został opluty, a jeszcze inny pobity. Transparent w pewnym momencie wylądował na ziemi, przydeptany przez kilku mężczyzn, a to wszystko w akompaniamencie wyzwisk i wulgaryzmów.
Podczas samego wydarzenia działy się rzeczy dla wielu z aktywistów dotąd niespotykane, a przy tym traumatyczne i bolesne. Uczestnicy zgromadzenia, już na samym początku, próbowali wyrwać im transparent z rąk i go zniszczyć. Zastawiano im także drogę, aby nie byli w stanie przejść z nim dalej; podstawiono im nogi, popychano i szarpano za ubrania. Rozdzielano i otaczano, uniemożliwiając ruch. Nasza koleżanka została uderzona łokciem w twarz. Transparent Młodzieżowego Strajku Klimatycznego zasłaniano transparentami kandydata oraz parasolkami, uniemożliwiając tym samym jakąkolwiek próbę nawiązania dialogu. Wreszcie, wyrwano go i rzucono na ziemię, gdzie przydeptała go grupa mężczyzn.
- relacjonują wydarzenie przedstawiciele Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
[...] wielokrotnie zgłaszaliśmy podobne incydenty policji, choć ani razu nie podjęto działań na czas lub takich, które by im zapobiegały. Wszystko odbywało się w atmosferze wyzwisk, poczynając od ,,niewyedukowanych smarkaczy” i ,,komunistów”, a na niecenzuralnych wyzwiskach kończąc. Nie brakowało także okrzyków nakazujących nam ,,wynosić się” czy twierdzących, że ,,nas tu nie zapraszano".
- relacjonują, apelując o odzew ze strony lokalnych struktur władz partii. Do biura PiS ma trafić list, w którym Młodzieżowy Strajk Klimatyczny będzie domagał się wyjaśnień, przeprosin i "obietnicy podjęcia stanowczych kroków w związku z brakiem reakcji ze strony organizatorów".
Przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta w Opolu Franciszek Posacki odniósł się do całej sytuacji na facebooku pisząc: "[...] nie czuję jednak nienawiści. Czuję smutek i złość. Nie czuję nienawiści do ludzi, którzy wyzywali nas od "ścierwa", "peda***", "ubeków", "komunistów" czy "przekupionych prowokatorów". Nie czuję nienawiści do ludzi, którzy szarpali mnie, popychali i wbijali łokcie w żebra. Nie czuję nienawiści do człowieka, który opluł [...], nie czuję nienawiści do człowieka, który uderzył łokciem w twarz [...], nie czuję nienawiści do kobiety, która uderzyła mnie gazetą w twarz krzycząc "niemiecki ped**", nie czuję nienawiści do osób, które chcąc zniszczyć nasz baner deptały go przy aprobacie tłumu, nie czuję nienawiści do bezczynnej Policji mimo, iż płaczące (imiona aktywistek) prosiły o pomoc [...]".