Makabra rozegrała się w Strzelcach Opolskich w czerwcu 2019 roku. Powiedzieć, że małżeństwo było dalekie od idealnego, to mało. Daniel N. (44 l.) pracował w Niemczech, a do domu przyjeżdżał tylko w weekendy. Wtedy głównie pił. Awantur przybywało, a duża ich część była motywowana zazdrością mężczyzny: podejrzewał Katarzynę N. (32 l.) młodą i atrakcyjną kobietę o zdrady. Ta w końcu nie wytrzymała i złożyła pozew rozwodowy. Wtedy puściły nerwy...
Daniel N. nie wrócił na noc do domu, spędził ją gdzieś z butelką. W drzwiach swojego domu stanął nad ranem, a w ręku trzymał tzw. "tulipana", czyli stłuczoną, szklaną butelkę. Wbił ją w szyję żony, a krew zalała mieszkanie. Na odchodne miał tylko rzucić, że jeśli kobieta przeżyje, wróci i dokończy robotę.
Daniel N. chciał uratować małżeństwo tłuczoną butelką! [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]
Sąd nie miał litości. Daniel N. chciał innego wyroku. Dostał ten sam
Pierwsza rozprawa w tej sprawie odbyła się w Opolu. Tam Daniel N. tłumaczył, że podejrzewał swoją żonę o zdradę, a całe zdarzenie było przypadkiem, potknięciem. Mężczyzna przyznał, że przyłożył butelkę do szyi żony, ale nie chciał jej pociąć. Wersja kobiety była już rażąco inna.
Czytaj więcej: Mąż zjawił się nad ranem, pijany z rozbitą butelką. Wbił jej "tulipana" w szyję!
Katarzyna N. zeznała, że Daniel zaatakował ją z pełną premedytacją. Jej słowa z sali rozpraw robią wrażenie.
Nawet nie dokończyłam zdania, bo od razu wbił mi butelkę. Złapałam za nią, żeby nie umiał wbić jej dalej. Wciągnęłam go do łazienki, żeby moje dzieci tego nie widziały. Usłyszałam, że mam z nim nie pogrywać i odwołać rozwód. Gdy byliśmy już na podłodze prosiłam go, żeby przestał. Mówiłam, że zaraz nasza córka się obudzi i zobaczy pełno krwi, martwą mamę, tatę mordercę. On nie przestawał. Dopiero przestał jak mój syn zapukał do okna i krzyczał, że już jedzie policja, zostaw mamę
Opolski sąd pierwszej instancji wydał wtedy wyrok 10 lat za kratkami. Daniel N. nie zgodził się z taką perspektywą i złożył apelację do wrocławskiego sądu apelacyjnego. W piątek 5 lutego we Wrocławiu sąd podjął prawomocną decyzję - w żaden sposób nie zmienił wyroku z Opola.