Zgłoszenie o zaginięciu odebrał oficer dyżurny brzeskiej komendy. Była 21.30, a członkowie rodziny stali w pustym mieszkaniu 68-latka, w którym powinien być. Na co dzień mieszkał sam i miał problemy z pamięcią, a tego dnia po prostu zniknął. Ostatni trop urywał się o 14.00. Rozpoczęto policyjne poszukiwania, w które zaangażowali się wszyscy dyżurujący funkcjonariusze. Przeczesano szpitale, dworce i okolice miejsca zamieszkania zaginionego. Po jakimś czasie ogłoszono alarm dla całej jednostki, kiedy nagle... w jej drzwiach stanął młodzieniec z zaginionym 68-latkiem.
Zobacz też: To prawdziwy potwór! Największa dynia w Polsce waży więcej niż Maluch! [ZDJĘCIA]
Jak się okazało, starszy, zdezorientowany mężczyzna błąkał się po ulicach Brzegu, nie mając pojęcia, gdzie się znajduje. Przed przejściem dla pieszych zatrzymał się samochód, do którego podszedł. - Nie wiem, jak trafić do domu - powiedział do 18-letniego Kacpra, który siedział za kierowcą.
Zobacz koniecznie: UJAWNIAMY zarobki wszystkich komendantów policji w Opolskiem! [OŚWIADCZENIA MAJĄTKOWE, Opole, Opolskie]
Ostatecznie, mężczyźnie nic nie dolegało, nie potrzebował też pomocy medycznej. Policjanci przekazali go pod opiekę rodziny.
Komendant Powiatowy Policji w Brzegu mł.insp. Zbigniew Stanowski podziękował Kacprowi. Wyraził również uznanie dla właściwej oceny sytuacji oraz pomoc okazaną potrzebującemu.