Jak ustalili śledczy, informacje o poszkodowanych trafiały przez pośredników do kancelarii adwokackiej.
- Jak ustalono w toku śledztwa, przyjął on (policjant - red.) nie mniej, niż 2,5 tys. zł w zamian za przekazanie danych osobowych, czyli imienia, nazwiska i adresów zamieszkania oraz charakteru odniesionych obrażeń w wypadku komunikacyjnym - mówi Stanisław Bar z prokuratury w Opolu.
Zarzutów nie usłyszał żaden z pracowników kancelarii. Śledczy uznali, że nie było do tego podstaw. Na ławie oskarżonych zasiądą za to...pośrednicy.
- Osoby te pozyskiwały dane, ponieważ działały na zlecenie kancelarii prawnej, która następnie dysponując tymi danymi oferowała swoje usługi w dochodzeniu roszczeń na drodze procesu cywilnego. Roszczeń wynikających z uczestnictwa w wypadkach - tłumaczy.
Wszyscy oskarżeni odpowiedzą za korupcję. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.