Walka z żywiołem trwa

Powódź 2024. Głogówek szykuje się na drugą falę! Mariusz z synami układają worki. "Zbroimy się"

Powódź 2024. Głogówek szykuje się na drugą falę wody! Mariusz Kozyra w pocie czoła układa worki z piaskiem. Pomagają mu synowie, z których jest dumny. Podobnie jak on, wielu mieszkańcom dwoi się i troi, by ochronić się przed intensywnymi opadami deszczu. Żywioł daje się we znaki wszystkim, którzy mieszkają w zagrożonych terenach. Tym bardziej, że nie wiadomo, jak długo jeszcze potrwa powódź.

Powódź 2024 w Polsce. Głogówek w większości leży na wzgórzu, jednak powódź także i tam dała się we znaki. Na terenach położonych najniżej woda wdziera się do budynków i sieje spustoszenie. Tuż przy rzece Osobłoga zalało kilkadziesiąt posesji, żywioł uderza szczególnie w piwnicach i na parterach. Zablokowana została również przechodząca przez miasto droga krajowa nr 40, uniemożliwiając dojazd między innymi do Prudnika. W poniedziałek (16 września) poziom wody nieco się obniżył, ale mieszkańcy i tak mają pełne ręce roboty, chociażby przy usuwaniu skutków kataklizmu. Reporter "Super Expressu" rozmawiał z ludźmi walczącymi z żywiołem. Mariusz Kozyra w pocie czoła układał przed posesją worki z piaskiem. - Zbroimy się na drugą falę, bo mówią, że to jeszcze nie koniec - powiedział nam mężczyzna. Jest właścicielem warsztatu samochodowego, jeszcze nie policzył, jakie straty spowodowała w nim woda. - Jest tam pełno szlamu, straty policzę dopiero za kilka dni. Na razie przygotowuję się jeszcze na ewentualny powrót wody, trochę sprzątamy też z synami - relacjonuje pan Mariusz. Szczegóły poniżej.

Powódź 2024. Głogówek chroni się przed wodą. Mariusz z synami pracują w pocie czoła. "Jestem z nich dumny"

Mariusz Kozyra miał nieco więcej szczęścia od innych, ponieważ woda zalewająca ulice oraz domostwa znalazła ujście z obu stron jego domu, poprzez nieutwardzone wjazdy do posesji. Ale i tak żywioł zrobił sobie. Jak mówi w rozmowie z nami, nauczony doświadczeniem już w przeszłości zaopatrzył się w pompy i generator prądu. Jest przygotowany.

- Dzięki tym pompom, piwnice zalało nam tylko na jakieś 15 centymetrów, podczas gdy wszyscy sąsiedzi mieli znacznie większe problemy. Ale i tak walczyliśmy z synami. Przy pompach mieliśmy zmiany, trzymaliśmy warty, bo to nigdy nie wiadomo. Pompa może się zaciąć, wąż zagiąć i w sekundy wszystko by zalało - mówi Mariusz Kozyra w rozmowie z "Super Expressem". - Jestem dumny z synów. Dumny z tego, że daliśmy sobie z tym radę. Jak wszystko się uspokoi, to wezmę ich i żonę na jakiś obiad - podsumowuje mężczyzna.

Mieszkańcy muszą liczyć przede wszystkim na siebie, choć niezmiennie przy walce z powodzią działają także służby ratunkowe: strażacy, policjanci, żołnierze. Nie wiadomo, jak długo potrwa kataklizm, lecz wszyscy mają nadzieję, że wkrótce powódź się skończy, co jednak nie zakończy pracy: konieczna będzie bowiem żmudna odbudowa zniszczonego otoczenia.

Zobacz galerię zdjęć: Głogówek szykuje się na drugą falę. Powódź 2024

Sonda
Alarm powodziowy w Polsce. Obawiasz się skutków intensywnych opadów deszczu?
Powódź w Polsce. Wrocław szykuje się na najgorsze

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki