Mieszkańcy Nysy zawiadamiają prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o działania Wód Polskich i samorządów podczas powodzi
Wielka powódź w Polsce zeszła już z czołówek portali informacyjnych, ale dla ludzi, którzy stracili w niej domy, samochody, firmy, to koszmar, który nie ma końca - i chcą, by ci, którzy ich zdaniem mogli zrobić więcej dla uniknięcia dramatu, odpowiedzieli za zaniedbania. Kolejni powodzianie postanowili walczyć o sprawiedliwość, przekonani o tym, że skutki żywiołu mogłyby być mniej dramatyczne, gdyby nie działania Wód Polskich i samorządów. Jak podało radio ESKA, mieszkańcy Nysy złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Wyliczają zaniedbania, do jakich ich zdaniem doszło podczas powodzi. "W zawiadomieniu kwestionowana jest decyzja o zbyt późnym spuście woda z jeziora nyskiego, niewłaściwie przeprowadzonej ewakuacji miasta Nysa, o wcześniejszych zapewnieniach, że ewakuacja nie jest potrzebna, a także o tym, że zbyt późno przeprowadzono ewakuację szpitala" - powiedział Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Straty materialne po powodzi w Nysie szacowane są na sto milionów złotych. Wody Polskie i samorządy muszą przekazać dokumenty śledczym
Łącznie do prokuratury trafiły cztery zawiadomienia w tej sprawie. Jaka jest odpowiedź śledczych? Postępowanie prowadzone jest łącznie dla wszystkich zawiadomień. Prokuratura zwróciła się do Wód Polskich i samorządów o pokazanie dokumentów związanych z prowadzeniem akcji powodziowej, by móc ustalić, czy faktycznie doszło do jakichś zaniedbań i czym można komuś postawić w tej sprawie zarzuty. Straty materialne po powodzi w Nysie szacowane są na sto milionów złotych.