Do pożaru doszło w czwartek 5 marca w nocy. 45 minut po północy Ochotnicza Straż Pożarna w Zawadzkiem otrzymała wezwanie do pożaru domu jednorodzinnego w Żędowicach przy ul. Ks. Wajdy.
- Po dojeździe na miejsce zdarzenia pierwszych zastępów KDR ustalił, że palą się drzwi i drewniane schody prowadzące na piętro budynku. Poza budynkiem znajdowały się dwie kobiety, które podjęły próbę gaszenia ognia, a na pierwszym piętrze przebywała 6 dzieci w tym dwa niemowlęta - czytamy w oświadczeniu strażaków, którzy jako pierwsi zjawili się na miejscu.
W domu było 7 osób - w tym 2 niemowlęta i jedna osoba dorosła
Wszystkie osoby ewakuowano z płonącego budynku za pomocą drabiny przystawowej. Kobieta i dzieci znalazły schronienie u sąsiadów, gdzie ratownicy OSP i PSP udzielili im kwalifikowanej pierwszej pomocy. Później opieką zajęli się ratownicy medyczni. Wiadomo, że najmłodsze dziecko miało kilka miesięcy, a najstarsze - 13 lat.
Kiedy strażacy walczyli z pożarem domu, dzieci i ich matka zostały przetransportowane do szpitala w Strzelcach Opolskich. Wszyscy wykazywali objawy podtrucia gazami pożarowymi. Byli też "pod wpływem zdarzenia".
Podpalacz był cały czas na miejscu!?
O zatrzymaniu potencjalnego podpalacza informuje TVN24. Na miejscu poza strażakami (siedem zastępów) i pogotowia była również policja. Funkcjonariusze zatrzymali na miejscu osobę, która może mieć związek z pożarem.
- Wyjaśniamy, co się stało i jaka była przyczyna pożaru. Zatrzymaliśmy też osobę, która może mieć związek z tym, co się stało - informuje Anna Kutynia z policji w Strzelcach Opolskich.
Policja nie ujawnia szczegółów dot. tego zatrzymania.
Polecany artykuł: