Extinction Rebellion to ruch międzynarodowy, jego aktywiści korzystają z aktu tzw. "masowego nieposłuszeństwa", a ich celem jest wymuszenie na rządach działań, które zapobiegną antropogenicznym zmianom klimatu. Tyle w teorii, w praktyce: to społeczne przypominanie o masowym, szóstym wymieraniu gatunków.
W Opolu aktywiści przeszli ulicami miasta w milczeniu, zatrzymując się przy kluczowych dla sprawy punktach: choćby takich jak wyspa Pasieka przy ul. Powstańców Śląskich. Przypomnieli tym samym o wycięciu młodych drzew przez PKP.
O sprawie przeczytasz TUTAJ: Opole. AFERA ekologiczna z PKP! Interpelacja poselska po RZEZI na Pasiece. "Mieszkańcy OBURZENI"
- Wymagamy zmian systemowych, chcemy mieć bezpieczną przyszłość w zrównoważonym świecie. Walczymy z biernością wobec katastrofy klimatycznej - komentuje dla SE.pl jedna z osób aktywistycznych, która w ramach performance'u czerwonych wdów odpowiadała m.in. za informowanie przechodniów o idei manifestu.
Opole. Co mieszkańcy zmieniliby w mieście? STRACH cytować! Najciekawsze propozycje [LISTA]
Zainteresowani spektaklem mieszkańcy otrzymywali ulotki, dzięki którym mogli zrozumieć, czego są świadkami. Publikujemy ich fragment:
Extinction rebellion przepędzeni z dworca
Długie szaty w kolorze krwistej czerwieni, zasłonięte chustami włosy i makijaż na wzór maski z tragedii greckiej: taki tłum zjawił się w Opolu przy Centrum Handlowym Solaris ok. 13.00. Stamtąd aktywiści przeszli przez teren Uniwersytetu Opolskiego, mały rynek, plac Wolności, ul. Krakowską, Most Groszowy, Pasiekę, ul. Strzelców Bytomskich, Bulwary Nadodrzańskie, ul. Powstańców Śląskich i Dworzec Główny. Przy ostatnim interweniowała straż ochrony dworca, przepędzając uczestników z terenu miejskiego dworca. To był jeden z kluczowych punktów całego happeningu: tam uczestnicy symbolicznie podziękowali wolontariuszom z ""Food not bombs", którzy rozdają jedzenie ubogim i bezdomnym.
Według najnowszego raportu Międzyrządowego Panelu do spraw Zmian Klimatu Organizacji Narodów Zjednoczonych (IPCC) z sierpnia 2019 r., mamy około 10 lat (słownie: dziesięć lat!) by zapobiec nieodwracalnej katastrofie, która poskutkuje klęskami żywiołowymi, wojną, masowym głodem, wymieraniem i migracjami ludności.