Jest późny, poniedziałkowy wieczór 17 maja. Policjanci z posterunku w Kietrzu (pow. głubczycki w woj. opolskim) dostają zgłoszenie o kolizji drogowej. Zjawiają się na miejscu i na bezdrożu zastają rozbitego, czerwonego volkswagena bez kierowcy.
- [...] na miejscu funkcjonariusze ustalili, że samochód został kilka dni wcześniej skradziony na terenie województwa dolnośląskiego. Dyżurny głubczyckiej policji na miejsce skierował dodatkowe patrole, które rozpoczęły poszukiwania kierującego volkswagenem - relacjonuje biuro prasowe.
Te, szczęśliwie, nie trwały długo. Mundurowi w pewnym momencie natrafili na... 31-letniego mężczyznę, skulonego w przydrożnych krzakach. Okazało się, mieszkaniec powiatu dzierżoniowskiego na Dolnym Śląsku nie zapanował nad samochodem, który wcześniej ukradł i wypadł z drogi. Spodziewając się patroli policji, wybrał krzaki.
Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do jednostki policji. Jak zdradzają funkcjonariusze, usłyszał już zarzut kradzieży samochodu, do którego się przyznał. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 5 lat więzienia.