Runął taras widokowy na zabytkowych murach w Paczkowie, jedna osoba zginęła, dwie ciężko ranne. Na ławie oskarżonych zasiądą cztery osoby
Ta tragedia przytrafiła się zupełnie przypadkowym osobom, które akurat zwiedzały znany na Opolszczyźnie zabytek! Teraz sprawa znajduje swój finał w sądzie. Co się wydarzyło we wrześniu 2018 roku w Paczkowie? Odbywały się tak wtedy Dożynki wojewódzkie. Goście zwiedzali między innymi zabytkowe mury obronne. Przy Bramie Nyskiej znajdował się drewniany taras widokowy. Akurat stały na nim trzy osoby, gdy nagle konstrukcja zarwała się i runęła wraz z dwiema kobietami i mężczyzną siedem metrów w dół. Jedna kobieta zmarła mimo reanimacji, dwie zostały ciężko ranne. "Zapewniam, że w marcu 2018 roku był robiony przegląd techniczny. Nie było uwag do jego stanu" - mówił wtedy Artur Rolka, burmistrz Paczkowa, w rozmowie z portalem nto.pl. Śledztwo wykazało spore uchybienia, które miały miejsce m.in. podczas tego przeglądu. Są już podejrzani i prokuratorskie zarzuty.
Śledztwo ujawniło koszmarne zaniedbania. Zły projekt, przegląd techniczny robiła osoba bez uprawnień
"Na ławie oskarżonych zasiądą cztery osoby: projektant, który realizował również obowiązki w ramach nadzoru autorskiego - choć nie miał do tego stosownych uprawnień, wykonawca, inspektor nadzoru inwestorskiego oraz osoba, która na zlecenie Gminy Paczków wykonywała ocenę stanu technicznego tej budowli na 6 miesięcy przed katastrofą" - powiedział PAP prokurator Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. Według śledczych błędy popełniono zarówno podczas budowy tarasu, jak i robienia przeglądu technicznego. M.in. zastosowano złe rodzaje połączeń elementów drewnianych pomostu z murem. Do tego Grzegorz W., który przeprowadzał inspekcję stanu technicznego, nie miał do tego uprawnień, składał fałszywe zeznania i podrobił podpis osoby, której danymi się posługiwał. Odpowie za umyślne spowodowanie zawalenia się tarasu. Na ławie oskarżonych zasiądą również Andrzej L. (projektant), Władysław K. (wykonawca) i Jan S. (inspektor nadzoru inwestorskiego), odpowiadać będą za przestępstwo nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej, której skutkiem jest śmierć człowieka i ciężki uszczerbek na zdrowiu dwóch osób. Grzegorzowi W. grozi od 2 do 12 lat więzienia, pozostałym od 6 miesięcy do 8 lat odsiadki.