Był sobotni wieczór (09.10.2021), kiedy dyżurny z posterunku KMP w Opolu otrzymał zgłoszenie o rannym mężczyźnie, który idzie przez rejon Kanału Ulgi (ul. Wrocławska). Według opisu świadka, z jego głowy kapała krew. Do zbadania sprawy wysłano dwie policjantki, które wkrótce odnalazły mężczyznę. Zdążyły tylko zapytać, jak się czuje, co się stało i czy potrzebuje pomocy, kiedy mężczyzna zaatakował. - Zaczął je szarpać - precyzuje Agnieszka Nierychła, rzeczniczka opolskiej policji.
Zobacz też: Szok! Nastolatek zaatakował nauczycielkę. "Świat idzie do przodu..."
Funkcjonariuszki wezwały pomoc, według relacji portalu wp.pl na miejscu w chwilę zjawiło się siedem radiowozów. Mężczyznę zatrzymano i przewieziono na komendę.
Zaatakował, ale przeprasza. Jest wniosek o samoukaranie
42-letni mężczyzna miał już przyznać się do winy. Złożył wyjaśnienia i... wniosek o samoukaranie. A i na tym nie koniec. - Zaproponował, że zapłaci nawiązki na rzecz naszych policjantek oraz odbędzie karę ograniczenia wolności w postaci darmowych prac społecznych w wymiarze ośmiu miesięcy przez 20 godzin każdego miesiąca - zdradza w rozmowie z portalem nto.pl rzeczniczka policji.
Jak działa "samoukaranie"? To wniosek, który oskarżony - przekonany o własnej winie - może złożyć, skracając w ten sposób długi proces sądowy. W takim wniosku winny proponuje dla siebie karę, a jeśli sąd uznaje propozycję za nieodpowiednią, może uzależnić uwzględnienie wniosku od zmiany tej propozycji. Wniosek nie zostanie uwzględniony jeśli sprzeciwi mu się prokurator lub pokrzywdzony.