Opole. Sąd znowu odmawia wszczęcia postępowania
Opolszczyzna najpierw zasłynęła z policyjnej interwencji wobec 14-letniego Macieja Rauhuta, a później - wobec 17-letniego Kacpra. Nastoletni członek Młodzieżowego Strajku Klimatycznego został obwiniony o... naruszenie ustawy o ochronie środowiska. Dlaczego? Bo użył megafonu podczas demonstracji ws. polskiego weta budżetu UE.
Po interwencji policji, w domu Kacpra pojawiła się kurator sądowa, która miała wydać wiążącą opinię - na jej podstawie sąd rodzinny w Opolu miał podjąć decyzję, czy rzeczywiście istnieje ryzyko demoralizacji 17-latka i na tej podstawie wszcząć lub nie wszczynać postępowania w jego sprawie.
O szczegółach prawnych rozmawialiśmy z adwokatem reprezentującym stanowisko Kacpra, Jackiem Różyckim. Adwokat już wcześniej zaznaczał, że najpewniej do żadnej sprawy nie dojdzie, bo jego klient - Kacper Lubiewski - jest zasłużonym olimpijczykiem i trudno dopatrywać się w jego domu jakiejkolwiek "demoralizacji". Rozmowę z adwokatem znajdziesz TUTAJ: O Opolu będzie GŁOŚNO! Kolejny nastolatek straszony POPRAWCZAKIEM! Adwokat: "Zagłębie ABSURDU"
Sprawa 14-latka z Krapkowic
Tak też się stało. Opinia kuratora sądowego, który odwiedził dom Kacpra była pozytywna. W przesłanym do sądu dokumencie podkreślił, że nie ma podstaw, by uznać nastolatka za zdemoralizowanego, jak chce tego policja, ale jest osobą zaangażowaną społecznie i mającą wybitne oceny w nauce szkolnej.
W swoim wpisie w mediach społecznościowych mecenas Jacek Różycki poinformował, że sąd rodzinny odmówił wszczęcia postępowania w sprawie jego klienta.
- Innymi słowy, w użyciu megafonu podczas LEGALNEGO ZGROMADZENIA PUBLICZNEGO nie dopatrzono się przejawów demoralizacji nieletniego. Każdy człowiek ma prawo pokojowo wyrażać swoje zdania o najróżniejszych kwestiach. Dobrze, by przy okazji tych najważniejszych, mógł robić to w sposób słyszalny - napisał prawnik.
To już druga "wtopa"
Przypomnijmy, to już druga decyzja w podobnej sprawie, jaka zapadła w ostatnich miesiącach przed opolskimi sądami rodzinnymi. Jesienią 2020 roku policja w Krapkowicach chciała, by sąd rodzinny zajął się sprawą 14-letniego Macieja Rauhuta, który udostępnił na swoim koncie FB informację o terminie i miejscu lokalnej akcji w ramach "Strajku Kobiet". Przy okazji tej sprawy, do domu 14-latka nie przyszła kurator sądowa, tylko... sami policjanci. Mieli straszyć nastolatka m.in. zakładem poprawczym, a nawet karnym. Pod koniec listopada sąd rodzinny w Strzelcach Opolskich odrzucił wniosek policji. Wkrótce potem komendant powiatowy Policji w Krapkowicach stracił stanowisko.
O szczegółach przeczytasz w poniższych artykułach