Do zdarzenia doszło w środę, 21 lutego. Do komisariatu policji w Zawadzkiem (woj. opolskie) przyszła 81-latka, która chciała sprawdzić, czy jej oszczędności w banku są zagrożone, jak to przedstawił mężczyzna podający się za policjanta. Według relacji seniorki, rzekomy policjant zadzwonił do niej, podał jej imię, nazwisko i stopień służbowy, a następnie zapytał, czy ma w domu jakieś pieniądze. Przekonana, że rozmawia z funkcjonariuszem, przyznała się do posiadania w domu 30 tysięcy złotych w gotówce i kolejnych 20 tysięcy w banku.
Rozmówca przekazał 81-latce, że jej pieniądze są zagrożone, a on ma za zadanie zabezpieczyć je przed oszustami. Kobieta postępowała zgodnie z poleceniami, które wydawał jej fałszywy policjant: spakowała pieniądze do koperty, włożyła je do białej reklamówki i oczekiwała na kuriera, który zaraz miał zjawić się w jej domu. Pod żadnym pozorem nie mogła odkładać słuchawki, więc dzięki temu oszust mógł kontrolować, co robi jego ofiara i być z nią w stałym kontakcie.
Zgodnie z zapowiedziami fałszywego policjanta, do drzwi mieszkania starszej pani zapukał mężczyzna, który miał być kurierem. Kobieta przekazała mu swoje oszczędności i wróciła do telefonu, aby kontynuować rozmowę, podczas której oszust wydawał jej kolejne polecenia. Zgodnie z nimi, kobieta miała pojechać do banku, w którym posiadała konto bankowe. Przed wyjazdem miała dokładnie opisać jak dotrze do banku, jaką trasą oraz w co będzie ubrana.
Seniorka idąc do placówki bankowej nagle zawróciła i postanowiła wejść do komisariatu policji, chcąc dokładniej sprawdzić zaistniałą sytuację. Wtedy od prawdziwych funkcjonariuszy dowiedziała się, że padła ofiarą oszustów. Starsza pani straciła w ten sposób 30 tysięcy złotych, jednak dosłownie cudem uniknęła utraty reszty oszczędności.
Policja przypomina, że nigdy nikogo nie prosi o przekazanie pieniędzy i radzi, by nie działać pochopnie. Najlepiej zadzwonić do znajomego, członka rodziny lub numer alarmowy, by opowiedzieć o zdarzeniu.