Nagranie pojawiło się na facebookowym profilu "Tygodnika Prudnickiego". Jak się okazało, materiał przesłał redakcji jeden z klientów, który poinformował władze sklepu o niepokojącym gościu półek z wędlinami.
Jak podała Gazeta Krakowska, szczur siedział na półce w Biedronce przy ul. Skowrońskiego 26 w Prudniku. Za każdym skandalem sanitarnym zwykle stoją procedury. A o te dopytali dziennikarze Faktu.
Z rozmowy ze starszym menedżerem sprzedaży w sieci Biedronka wynikło, że punkty obowiązują ścisłe procedury dotyczące profilaktyki i zwalczania szkodników.
- W tym konkretnym wypadku wezwana na miejsce firma deratyzacyjna i kontrola Państwowej Inspekcji Sanitarnej nie stwierdziły żadnych nieprawidłowości i żadnych uchybień - tłumaczy cytowany przez Fakt Przemysław Jedliński.
Szczur pod kontrolą! Był "domowy"?
Po kontroli Państwowej Inspekcji Sanitarnej okazało się, że szczur był...domowym zwierzęciem, który dobrze reagował na ludzi. Taka okoliczność może na skandal rzucać nieco inne światło.
Polecany artykuł: