Oddział ratunkowy przy ul. Katowickiej ma przestać działać z końcem stycznia. Jak tłumaczą władze szpitala - nie spełniają nowych warunków kadrowych i sprzętowych. Jeśli tak się stanie, w Opolu zostanie jeden SOR - ten w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. I to też niepewne, bo dyrektor placówki Dariusz Madera zapowiedział, że przy takim rozwoju zdarzeń, on również zamknie swój SOR, lub przemieni go w Izbę Przyjęć. W takim wypadku, w Opolu nie byłoby żadnego SOR-u.
Polecany artykuł:
Winny cały system opieki zdrowotnej
- To wszystko kwestie warunków organizacji pracy. Zwracam uwagę na jedną rzecz. Szpitalne Oddziały Ratunkowe w Polsce są przeciążone z powodu złego zorganizowania całego Systemu Opieki Zdrowotnej. Pacjenci nie mając innego wyjścia udają się na Szpitalne Oddziały Ratunkowe, by uzyskać pomoc. Tak nie powinno być - mówi wicemarszałek.
Sprawdziliśmy zatem, jak na pozytywne zapowiedzi prezydenta miasta reaguje wicemarszałek województwa opolskiego Roman Kolek:
- Mam jednak wielkie wątpliwości, czy jest możliwość aneksowania umów wobec niespełniania warunków rozporządzenia (rozporządzenia ministra zdrowia, którego warunków nie spełnia opolski SOR - red.) Rozporządzenie jest takim aktem prawnym, jeżeli nie ma zapisanego Vacatio Legis (określony w przepisach prawa okres między publikacją aktu prawnego a jego wejściem w życie - red.), to Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma możliwości uelastyczniać zapisów rozporządzenia. To minister zdrowia musiałby zmienić zasady - mówi Roman Kolek.
Co dalej?
Pozostaje zaczekać na rozwiązania, które padną podczas rozmów włodarza z Waldemarem Kraską, a te już w przyszłym tygodniu.