Przymnijmy o sprawię z Ciecierzyna. Aleksandra J, miała zabić czwórkę swoich dzieci zaraz po urodzeniu. Kobieta miała ukrywać swoje ciąże i nie korzystać z żadnej pomocy medycznej. Przed sądem przyznała się do winy, a jej partner, Dawid W. usłyszał zarzut "pomocnictwa przez zaniechanie czynności". Teraz zarzut uległ zmianie.
- Podżeganie jest z działania, a mój klient na tę chwilę stawał przed zarzutem popełnienia czynu przez pomocnictwo zaniechania, czyli kolokwialnie mówiąc, po jego stronie był brak czynu. A podżeganie to jest działanie. Ktoś musi działać, żeby kogoś nakłonić do popełnienia czynu zabronionego - mówi obrońca mężczyzny Dariusz Mucha.
Czytaj więcej o sprawie morderstwa w Ciecierzynie
Kolejna rozprawa
Dodatkowego terminu chciał pełnomocnik Dawida W. Dlaczego?
- To było konieczne z uwagi na linię obrony. Dzisiaj miały być mowy końcowe, obrona przygotowywała się w zakresie zrzucania zarzutów aktu oskarżenia o pomocnictwo przez zaniechanie. Podżeganie w tym wypadku historycznie odwraca zarzut. Podżeganie wyszło jak biały królik z kapelusza - mówi obrońca Dawida W.