Po raz kolejny "gwarancja pokoju" stała się pretekstem do uruchomienia regularnego wojska. Wieczorem 21 lutego Rosyjska Rada Bezpieczeństwa opowiedziała się za uznaniem niepodległości samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej na wschodzie Ukrainy, a Władimir Putin złożył swój podpis na potwierdzającym tę decyzję dekrecie. Tym samym w Donbasie (zajętym przez separatystów) są już rosyjskie czołgi.
Śledź relację z Ukrainy na żywo: Wojna na Ukrainie. Ławrow: Ukraina nie ma prawa do suwerenności od 2014 roku [RELACJA NA ŻYWO]
Strażacy dostają nietypowe dyspozycje. Służby przygotowują się do wyjazdu na granicę z Ukrainą?
Taki rozwój sytuacji budzi oczywiste pytania o bezpieczeństwo Polski. Tymczasem w mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie jednostki OSP Kadłub z województwa opolskiego (pow. strzelecki). "Cała akcja ma na celu przygotowanie naszej cysterny do ewentualnego wyjazdu w okolice Rzeszowa, a konkretnie na granicę z Ukrainą". O co chodzi? W czwartkowy wieczór (17 lutego) w jednostce podniesiono alarm: tym razem nie zwiastował mobilizacji do gaszenia pożaru. Jak czytamy, Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej zadysponowała cysternę z jednostki OSP do dezynfekcji i napełnienia wodą zdatną do picia. Po tej akcji wóz wrócił do remizy i... czeka.
O nietypową dyspozycję zapytaliśmy oficera prasowego KP PSP w Strzelcach Opolskich, który odmówił odpowiedzi. "Nie chciałbym się odnosić, dostaliśmy informację, żeby zrobić dezynfekcję, dysponentem tego zadania była komenda wojewódzka", tym samym kierując nas do służb prasowych Komendanta Wojewódzkiego PSP, oficera asp. mgr inż. Łukasza Nowaka.
W związku z tym, że ci strażacy mają tego typu cysternę, przystosowaną do przewozu materiałów spożywczych (konkretnie wody - red.), została przeprowadzona taka dezynfekcja, na którą druhowie się udali. Zostali zatankowani, kazano im wracać i czekać ewentualnie na jakiekolwiek dyspozycje. To nie jest powiedziane, że będą gdziekolwiek dysponowane. To nie jest celowe działanie, że na granicę wschodnią, to przygotowanie logistyczne na wypadek gdyby taka zaistniała konieczność. Na taką chwilę nie ma takiej konieczności.
Rzecznik dopytany, czy akcja została zlecona w związku z sytuacją na wschodniej granicy odparł, że pewne zabiegi przeprowadzane są celem "sprawdzenia pewnych elementów. Np. Polecenie w ramach ostrzeżenia meteorologicznego, gdzie należy sprawdzić sprzęt wykorzystywany przy tego typu zagrożeniu". Tego dnia jednostki JRG sprawdzały też m.in., czy liczba namiotów i innego sprzętu zgadza się ze stanem z baz danych.
Polecamy: Gen. Polko nie pozostawia złudzeń: Jeżeli Rosjanie wyjdą poza Donbas, Ukraińcy zgotują im Afganistan