Do zdarzenia doszło w październiku ubiegłego roku w Strzelcach Opolskich. Na terenie jednej z miejscowych form doszło do wybuchu. Przy przygotowującej się do nagrania materiału ekipie telewizji TVP zatrzymał się przejeżdżający samochodem Błażej W. (27 l.). Mężczyzna w sposób wulgarny powiedział dziennikarzowi i operatorowi, by Ci odjechali z miejsca zdarzenia. - Zaraz taki wpi***ol dostaniecie - mówił w ujawnionym przez telewizję fragmencie agresor. Ktoś z ekipy powiedział, że zadzwoni po policję. - To k***a dzwoń. Ja mam w policję wyj**ane, tak samo jak na Was TVP, cioty je**ne - krzyczał Błażej W.
Dziennikarze TVP o zdarzeniu powiadomili policję. Prokuratura oskarżyła mężczyznę o groźby pod adresem dziennikarzy i utrudnianie im wykonywania obowiązków służbowych. Oskarżony nie przyznał się do winy i tłumaczył swoje zachowanie wzburzeniem po obejrzeniu dzień przed zdarzeniem - jego zdaniem - zmanipulowanej przez TVP relacji ze Strajku Kobiet. Zdaniem sądu, zachowanie oskarżonego wyczerpało znamiona przestępstwa, a swoim zachowaniem godził w zagwarantowane przez ustawy prawo do wolności prasy. Za zarzucane czyny sąd wymierzył oskarżonemu karę ponad dwóch tysięcy złotych grzywny. Wyrok jest nieprawomocny.