W czwartek 30 kwietnia jako pierwsi poinformowaliśmy o trudnej sytuacji szpitala w Namysłowie. Lekarz z namysłowskiej placówki poczuł się źle. Pojechał do pracy, żeby pobrać wymaz i przekazać go do badań w kierunku obecności koronawirusa. Tym samym, szpital wstrzymał przyjęcia, posiłkując się telefonicznymi rozmowami z pacjentami, a lekarz zaniepokojony swoim stanem zdrowia wrócił do domu.
Czytaj więcej: W Namysłowie trwa dramatyczna walka. Cały szpital wstrzymał oddech!
"Mamy szczęście"
Wyniki potwierdziły, że lekarz nie choruje na COVID-19. Co więcej, już w niedzielę (3 maja) wrócił do placówki i pełnił dyżur. Jak mówi prezes zarządu Krzysztof Kuchczyński, szpital ma ogromne szczęście. Gdyby wyniki potwierdziły groźną chorobę, placówka musiałaby zamknąć swoje oddziały. Przypomnijmy, że to jedyny szpital w Namysłowie. Na szczęście, czarny scenariusz się nie sprawdził.