Dla księdza nie taca, a taczka - pisaliśmy w miniony wtorek po głośnej akcji protestacyjnej w Jaworznie, którą zorganizowali zniesmaczeni zachowaniem księdza parafianie. Tamtej niedzieli (3 lipca) pod drzwi kościoła wraz z tłumem innych manifestujących przyszedł mężczyzna z... taczką. Wyrazisty symbol niechęci wobec księdza ostatecznie nie został wykorzystany, ale najwyraźniej wystarczył - bo już w czwartkowy wieczór parafia opublikowała komunikat, z którego wynika, że ksiądz Tadeusz Król zrezygnował z funkcji proboszcza. Decyzję zatwierdził arcybiskup metropolita częstochowski Wacław Depo. "Dotychczasowy proboszcz dla uspokojenia sytuacji opuści parafię" - czytamy.
Więcej o sprawie: Taczka dla księdza! Chcieli go wywieźć z kościoła. Afera w Jaworznie [WIDEO]
Afera w Jaworznie. Parafianie pogonili księdza. Zrezygnował
Przypomnijmy kontekst całego zamieszania. W niedzielę 3 lipca przed gmachem Kościoła Trójcy Przenajświętszej zebrała się pokaźna grupka mieszkańców - wszystko celem "pozbycia się" z parafii księdza proboszcza Tadeusza Króla. "Ma go nie być!' - słychać na nagraniach z manifestacji.
Od rękoczynów uratowała duchownego najpewniej jedynie obecna na miejscu policja. Jak się okazuje, Król wzbudził niechęć wiernych m.in. swoim zachowaniem podczas pogrzebu młodego chłopaka. Według relacji mieszkańców zmarły miał być niewierzący, a ksiądz nie powstrzymał się przed komentarzem w tej sprawie. Ale to tylko jeden z wielu epizodów; jeszcze wcześniej proboszcz miał stwarzać problemy przy sakramentach, np. nie dopuszczał do bierzmowania za zbyt rzadkie wizyty w kościele. Przymiotnik "miłosierny" raczej do niego nie pasował.
Później, po incydencie z taczką, parafianie wcale nie odpuścili. Właśnie z powodu planowanych kolejnych protestów msze odwoływano - jak podaje tvn24.pl, w środę po godzinie 20.00 przed budynkiem zebrało się około 100 parafian. Po rezygnacji księdza, najbliższe msze święte (pierwsza 10 lipca) odprawi inny duchowny.