Śmierć na kwarantannie w Kędzierzynie-Koźlu. Ciało 19-latka w wannie pełnej wody
Jest poniedziałek 27 listopada w Kędzierzynie-Koźlu. 19-latek mieszka sam przy ul. Matejki i od paru dni przebywa na kwarantannie z powodu podejrzenia COVID-19. Na niepokojące milczenie i brak kontaktu z chłopakiem reagują sąsiedzi zgłaszając sprawę straży pożarnej. W pełnych skafandrach ochronnych strażacy wchodzą do mieszkania. Klucz jest w drzwiach, a te zamknięte są od wewnątrz. Po chwili oczom strażaków ukazuje się makabryczny widok. W wannie pełnej wody leży ciało 19-letniego mężczyzny. Na miejscu interweniuje policja, pracuje pod nadzorem prokuratury. Sprawa trafia na biurko prokuratora rejonowego Eugeniusza Węgrzyka, który w rozmowie z portalem kk24.pl zdradza, że wszczęto postępowanie pod kątem artykułu 155 kodeksu karnego - czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Ale wyklucza też udział osób trzecich. Co tak naprawdę wydarzyło się w mieszkaniu przy Matejki?
Zwłoki nastolatka w wannie. Strażacy wykluczyli zatrucie tlenkiem węgla. Co tam się stało?
Strażacy najpierw podejrzewali zatrucie tlenkiem węgla, więc zbadano pod tym kątem mieszkanie. Wstępnie jednak wykluczono tę przyczynę. Została zlecona sekcja zwłok, która ma odpowiedzieć na większość pytań. Jedna z nieoficjalnych relacji sugeruje, że w mieszkaniu 19-latka walały się puszki po alkoholu. Śledczy uznają samobójstwo za mało prawdopodobne. Na razie nie wiadomo, czy nastolatek rzeczywiście był zakażony koronawirusem.