Opole. 200 telefonów alarmowych dziennie, 100 to wygłupy. "To plaga!"
Przytłaczająca rzeczywistość numeru alarmowego 112. Jak zdradzają opolscy operatorzy, niemal połowa rozmów okazuje się... zbędna. Żartownisie często ze 112 robią sobie biuro numerów i dzwonią z przeróżnymi pytaniami: o pizze, czy taksówkę.
- Niestety, to wciąż plaga. W zeszłym roku było to blisko 200 tysięcy zgłoszeń na ponad 350 tysięcy odebranych połączeń u nas w samym CPR w Opolu - zdradza Ditmar Kurzał z opolskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
Zobacz też: To NAJDZIWNIEJSZE telefony na 112 z Opolszczyzny! "Halo, poproszę dużą, Hawajską..."
W opolskim Centrum Pogotowia Ratunkowego pracuje 30 pracowników. Z okazji ich święta, w czwartek (11 lutego) wojewoda opolski Adrian Czubak wręczył wyróżnienia pięciorgu z nich.
- Pracuje się w dzień, w nocy, w święta. Aczkolwiek, praca może dawać dużo satysfakcji. Jednak pomagamy ludziom, ratujemy ich zdrowia ich życia, ratujemy ich mienia. Taka praca daje sporo satysfakcji - dodaje Ditmar Kurzał.
Wszystko wskazuje na to, że wciąż warto przypomnieć: na numer alarmowy 112 możemy dzwonić w KAŻDEJ WAŻNEJ sprawie. Zwykle zgłoszenia dotyczą pożarów, wypadków, zagrożeń w górach, obrażeń ciała, kradzieży, czy po prostu zdarzeń z użyciem przemocy.
Polecany artykuł: