Do tragedii doszło w ostatnią sobotę sierpnia. Popołudniową porą jeden z turystów zdobywających szczyt nagle zasłabł. Świadkowie zdarzenia natychmiast rzucili się do pomocy, na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe i śmigłowiec LPR.
Zobacz też: "Wojna, terror, śmierć". Jak Uniwersytet Opolski wyciągnął z piekła 16 Afgańczyków
55-letni mężczyzna został przewieziony do szpitala w Nysie. Niestety, mimo szybkiej reakcji zarówno świadków, jak ratowników i lekarzy i kontynuowanej w szpitali reanimacji, jego życia nie udało się uratować. Z dostępnych informacji wynika, że doszło do zawału serca.
Polecany artykuł: