12-letnia uczennica Szkoły Podstawowej nr 15 w Opolu we wtorek 1 czerwca wyszła na plac przed budynek szkoły przy ul. Małopolskiej 20. Świadkowie cytowani m.in. przez portal nto.pl twierdzą, że w pewnym momencie dziewczynka straciła przytomność. Zemdlała i upadła na ziemię. Na miejsce natychmiast wezwano karetkę z ratownikami medycznymi, która przybyła na miejsce w kilka minut. Jeszcze przed tym, do pomocy rzucili się m.in. sami nauczyciele.
Na miejscu podjęto reanimację. Ratownicy robili co mogli, żeby uratować życie uczennicy 5 klasy podstawówki. Niestety, bezskutecznie. W tej sprawie zarówno przedstawiciele Urzędu Miasta, jak Zespołu Ratownictwa Medycznego i dyrekcja szkoły nie udzielają szczegółowych informacji. Na miejscu pojawili się policjanci, którzy - pod nadzorem prokuratury - mieli zbadać sprawę. Z nieoficjalnych informacji wynika, że do śmierci dziewczynki doszło w sposób naturalny. Rzeczniczka UM Katarzyna Oborska-Marciniak zapewniła w rozmowie z nto.pl, że około 400 uczniów z klas 4-8 zostało objętych wsparciem psychologa.