Tradycja wodzenia niedźwiedzia ma już blisko 200 lat. Od kilku miesięcy jest już na liście niematerialnego dziedzictwa narodowego.
- Pojawia się ten aspekt ludyczny, czyli obtańcowywanie wkoło. Współcześnie ten zwyczaj przybiera formę bardziej zabawy. To dlatego, że na wielu wsiach nie uprawia się już ziemi. Nasze czasy troszkę to zmieniły - mówi Izabela Jasińska z Muzeum Śląska Opolskiego.
Wodzenia Niedźwiedzia - na czym to polega?
To barwny korowód złożony z przebierańców. Grupa chodzi przez wieś od domu do domu, prowadząc...niedźwiedzia. Typowy skład orszaku to: młoda para, kominiarz, lekarz, leśnik, diabeł, ksiądz, aptekarz, cyganka, wielbłąd, policjant, rzeźnik, muzykanci (akordeon, bęben), druhny i drużbowie, złodziejka, gazeciarz.
Gospodyni odwiedzanego domu powinna zatańczyć z niedźwiedziem. To dla świętujących synonim szczęścia na cały rok. Gospodarz z kolei powinien poczęstować wodzących niedźwiedzia wódką. W razie niechęci, smaruje się domownikom twarze sadzą.
Czy opolanie pamiętają jeszcze o Wodzeniu Niedźwiedzia?
Wiele wskazuje na to, że tak - np. sonda, którą przeprowadził reporter radia Eska. Opolanie wspominają, jak przebiegała zabawa lata temu, i jak wygląda dziś.
- Kiedyś zatrzymała mnie sztuczna policja, dałam się ostro wkręcić - mówi jedna z respondentek. I faktycznie, orszak czasami zatrzymuje samochody i wlepia "mandaty".
Opolanie pamiętali też podstawowe przebrania uczestników orszaku i obowiązek ugoszczenia członków zabawy.