Jest wtorek 6 kwietnia, włodarz gminy Reńska Wieś publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia wyrzuconego przy drodze transportu rolnego w Łężcach gruzu, jak sam wnioskuje, to zapewne pozostałości po czyimś remoncie, których uprzątnąć w granicach rozsądku (i prawa) komuś się po prostu nie chciało. Nie szczędzi przy tym komentarza i mocnych słów.
- Po raz kolejny jakiś idiota i burak (może mocne słowa, ale innych nie znajduję) postanowił "upiększyć" naszą gminę. Tym razem wyrzucił pozostałość po jakimś remoncie (domyślam się po kostkach, że podwórka/podjazdu) przy drodze transportu rolnego w Łężcach. Oczywiście chwilowo się cieszy, bo nikt go nie złapał. Ale "karma" wraca, a i z tą nieuchwytnością różnie bywa. Wstyd i obraz totalnego chamstwa - komentuje, wskazując że sprawą zajmie się kędzierzyńska policja i obiecuje... nagrodę! Z własnych pieniędzy wyłożył 1000 złotych dla informatora, który wskaże winnego, ale kwota z czasem jeszcze urosła dzięki samym mieszkańcom.
Wójt w rozmowie z SE.pl tłumaczy, że mieszkańcy dorzucili się do nagrody dobrowolnie, bo w większości zdają sobie sprawę z tego, że koszty uprzątnięcia śmieci anonimowego delikwenta pokryją oni sami. - Usuwamy to z budżetu gminy, a on się przecież z kosmosu nie bierze - komentuje i dodaje, że ewentualne "krycie" winnego w takim przypadku jest działaniem na szkodę własną. - Każdy powinien mieć interes w tym, żeby piętnować tego typu zachowanie - zauważa.
Kwota wzrasta, śmieci przybywa, dzwoni jasnowidz
Do 13 kwietnia kwota nagrody wzrosła do 1800 złotych. Dzień później, na terenie gminy znaleziono kolejną "niespodziankę": na "poligonie" i przy obwodnicy w Reńskiej Wsi. - Poczucie totalnej bezkarności i chamska bezczelność....inaczej nie można tego określić - komentuje w mediach społecznościowych samorządowiec. W trakcie całego "polowania na śmieciarza" na proponowaną nagrodę zareagowała jedna osoba: jasnowidz z Pomorza!
- W tej sprawie był telefon od jasnowidza z Pomorza, który zasugerował, że może nam pomóc. Pewnie przeczytał o tym gdzieś w internecie i zadzwonił, mówiąc że pomoże w ustaleniu sprawcy. Twierdził, że swoją moc będzie czerpał z tego zdjęcia opublikowanego w mediach społecznościowych, poprosiłem go o kontakt, jak już coś ustali, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło - wspomina wójt Kandziora i dodaje ze śmiechem, że z Pomorza to daleko - "może dlatego nie wyszło, ale jak coś od niego dostanę, na pewno się pochwalę!". Niemniej, nagroda wciąż czeka na osobę, które pomoże w ustaleniu sprawcy.