Niewiesze to niewielka miejscowość przy krajowej 40., nieopodal Jeziora Pławniowice. St. sierż. Adam Sobczak i Tomasz Suchy w niedzielę 20 listopada ok. 5.00 rano przejeżdżali przez okolicę, kierując się w stronę granicy z woj. opolskim i pobliskim Kędzierzynem-Koźlem, gdzie mieli swoją jednostkę. Wtedy zauważyli pożar domku holenderskiego. Na miejscu nie było żadnych służb, mimo że płomienie trawiły już całą konstrukcję, sięgając kilku metrów wysokości.
- Policjanci nie czekając ani chwili postanowili działać, zagrożone mogło być życie i zdrowie osób przebywających w pobliskich domkach. W trakcie akcji ewakuacyjnej w objętych pożarem domkach dochodziło do wybuchów, najprawdopodobniej butli z gazem - czytamy w opublikowanym przez polską policję komunikacie.
Zobacz też: Policjanci nękają kobiety po interwencjach! Są przerażone. "Taka fajna laska..."
Ostatecznie w trakcie akcji ewakuacyjnej wyprowadzono kobietę i mężczyznę - z domku obok tego objętego płomieniami. Jak precyzuje komenda, obie te osoby spały, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia. Po wyprowadzeniu obu osób, funkcjonariusze zadzwonili pod numer 112 i poinformowali dyspozytora o zdarzeniu. Na miejsce przyjechała straż pożarna i mundurowi z Komisariatu Policji w Pyskowicach, którzy wykonali dalsze czynności. Na szczęście w zdarzeniu nikt nie ucierpiał, a ewakuowane osoby nie wymagały pomocy medycznej.