Korzystając z ciepłego sierpnia 2021 r. pili pod galerią Ozimską w Opolu. Z aktu oskarżenia wynika, że mogło to trwać trzy dni (6-8 sierpnia). W końcu libacja przekształciła się w kłótnie, a ta w bójkę. Radosław K. zaatakował kolegę, uderzył go pięścią w twarz, kopał na ziemi, uderzał łokciami. Artur W. był zmasakrowany: miał złamany nos, w jamie brzusznej doszło do krwotoku, żebra pękły. Radosław porzucił kolegę w pobliskich zaroślach, a chwilę później natknął się na patrol policji i poinformował o wszystkim.... prawie. Zaprowadził ich do swojej ofiary tłumacząc, że natknął się na niego przypadkiem. Artur trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu, gdzie 9 sierpnia zmarł. Tego samego dnia Radosława zatrzymano: przeanalizowany materiał dowodowy (nagrania z monitoringu) nie pozostawiły złudzeń, że 30-latek był ostatnią osobą, która miała kontakt z Arturem.
Prokuratura przedstawiła mu zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią, a mężczyzna się przyznał. Opisał bójkę jak wyżej. W trakcie śledztwa powołano biegłych, którzy mieli ocenić poczytalność kata. Żaden ze specjalistów nie dopatrzył się podstaw do jej kwestionowania. Sprawą tragicznej śmierci zajmie się Sąd Okręgowy w Opolu, do tego czasu Radosław będzie przebywał w areszcie. Za tak sformułowany akt oskarżenia grozi mu od 2 do 12 lat więzienia.