Koronawirus w Polsce zbiera coraz większe żniwo, a opolska straż miejska informuje o przypadkach... oszustw. Opolanie nie chcą wpuszczać strażników do kontroli pieców! Tłumaczą się obawą o zakażenie, a często w rzeczywistości prawda jest nieco bardziej złożona.
Polecany artykuł:
Strażnicy miejscy kontrują i zaznaczają, że sami dbają o bezpieczeństwo, a kontrola i tak zostanie przeprowadzona. W innym wypadku, musimy liczyć się z mandatem.
Beata Szpakowska z opolskiej straży miejskiej zdradza kulisy jednej z ostatnich interwencji, podczas której wyszło na jaw, że strach przed zakażeniem stał się dobrą wymówką i sposobem na uniknięcie konsekwencji prawnych. - Naszym priorytetem jest, żeby ludzi edukować i stosować pouczenia. Mieliśmy takie miejsce, gdzie była pobrana próbka, która wykazała, że były spalane odpady no i wobec tej osoby sporządzono wniosek o ukaranie do sądu - komentuje.
Straż Miejska - jak wskazuje Szpakowska - wie, w których domach jest kwarantanna i tam nie interweniują. Zaznacza, że lepiej strażnika wpuścić, bo choć zazwyczaj i tak kończy się pouczeniem, to w ostateczności - mandatem.
- Wszystko musi być poparte prawdą, bo jeśli ktoś chce tylko uniknąć takiej kontroli, wyciągniemy konsekwencje. Jest to do sprawdzenia - przestrzega.