Wyrok w sprawie Mateusza L. zapadł w listopadzie 2019 r. Wtedy Sąd Okręgowy w Opolu zarządził bardzo surową karę - 20 lat więzienia. Niecodzienny wyrok tłumaczy TVN24.pl: "60 różnych prokuratur w całym kraju wszczynało kolejne śledztwa [...] kierowało akty oskarżenia do sądów w sprawie jednego i tego samego telefonu sprzedawanego na tej samej aukcji".
20 lat w więzieniu. Ogromny wyrok pomyłką?
Kiedy mężczyzna trafił do aresztu śledczego w 2017 r., sądy na terenie całej Polski wydawały wyroki - zaocznie, czyli bez udziału Mateusza L. w tym procesie. W ten sposób w 2018 r. okazało się, że mężczyzna ma do odsiedzenia ponad 20 lat, więc dyrektor aresztu z Krakowa wystąpił o wydanie wyroku łącznego. Taki wyrok ma zarządzić jednostka, która jako ostatnia wydała wyrok - Sąd Okręgowy w Opolu. Te sprawy toczyły się w różnych sądach ze względu na to, że ludzie pokrzywdzeni znaleźli się w całej Polsce.
W ten sposób w listopadzie 2019 r. zapadał opolski wyrok podsumowujący - 20 lat w więzieniu.
Wyrok do poprawy - "okoliczności"
Kontynuacja znalazła się w sądzie drugiej instancji i to tam okazało się, że sędzia z Sądu Okręgowego z Opola nie wzięła pod uwagę "okoliczności". Na przykład takich, że Mateusz L. nie był wcześniej karany, a jego przestępstwo miało "charakter jednostkowy".
W piątek zapadł nowy wyrok, już mniejszy. Mateusz L. spędzi w więzieniu 5, zamiast 20 lat i zapłaci karę grzywny. Też mniejszą, niż poprzednim razem, bo 30 tys. zł. zamiast 60 tys. zł.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ tutaj!
Polecany artykuł: