Sprawą zaginionego Roberta Baczyńskiego zajęła się facebookowa strona "Zaginieni przed laty". Rodzinne życie nie było usłane różami, a 53-letni Robert od pewnego czasu był osobą bezdomną. O odnalezienie brata walczy siostra, Pani Joanna. - Może gdyby to była matka, córka, ktokolwiek, to poszukiwania wyglądałyby inaczej. A brat, bezdomny? Z tym jest już trudniej, policja odwiedziła parę miejsc ale to na razie tyle - mówi w rozmowie z Super Expressem.
W policyjnej bazie danych osób poszukiwanych Pan Robert na razie nie widnieje, choć - jak ustaliliśmy - najprawdopodobniej niedługo się pojawi. Zgłoszenie Pani Joanny trafiło na policyjne biurko blisko dwa tygodnie temu: do tej pory poszukiwania zaginionego nie przyniosły efektów.
Opole. Zaginął Robert Baczyński. Niepokojące ustalenia w śledztwie
Ostatnie miesiące Pan Robert spędził m.in. pracując w opolskim Remondisie. Wtedy, w styczniu, doszło do wypadku. Po zderzeniu z Tirem 53-latek wylądował na chorobowym i wtedy zaczęły się problemy.
[...] nadużywał alkoholu, był czas że trafił na leczenie. Po tym L4 miał wrócić do pracy i nie wrócił ale cały czas mieliśmy kontakt. Mieszkał na Nowej Wsi Królewskiej i ostatni raz widziałam go w czerwcu. Był wtedy bardzo pobity. To był mój ostatni kontakt z nim. Później ktoś widział go jeszcze na początku lipca
- mówi i dodaje, że na miejscu (na Nowej Wsi Królewskiej) była już policja. Sąsiedzi i koledzy Pana Roberta przekazali przerażające szczegóły swoich ostatnich rozmów z mężczyzną.
Jeden z nich mi powiedział, że on od jakiegoś czasu mówił, że ma dosyć życia, że się rzuci do Odry. Nie wiem, co mam myśleć
Po Panu Robercie ślad zaginął. W miejscach, w których przez jakiś czas mieszkał nie znaleziono żadnych osobistych rzeczy. Prawdopodobnie nie ma przy sobie żadnego dowodu osobistego ani telefonu. Wiemy na pewno, że nie został zatrzymany, nie ma go w żadnym więzieniu, ani areszcie.
Polecany artykuł: