Makabra na Górze św. Anny. Zwłoki w samochodzie pod pomnikiem
W tej sprawie dominują niewiadome. Prokuratura niechętnie dzieli się szczegółami tłumacząc powściągliwość dobrem rodziny zmarłej i śledztwa. Niecodzienne miejsce i okoliczności, tajemnicza kobieta i dziwne obrażenia. Ustalamy fakty ws. ciała na Górze św. Anny.
Zobacz też: Marcin czekał w aucie na dnie Odry 17 lat?! Prokurator: "Nie będzie klasycznego otwarcia zwłok" [ZDJĘCIA]
To miejsce właściwie nie bywa puste. Turyści są stałym elementem krajobrazu i podobnie było tego dnia, w piątek 5 sierpnia. Jeden z piechurów zauważył samochód zaparkowany w pobliżu pomnika Czynu Powstańczego (na wzgórzu amfiteatru, najpopularniejsze miejsce na Górze św. Anny). Kiedy zajrzał do wnętrza wozu, zobaczył ranną kobietę, było ok. 11.00. Z relacji policjantów wynikało później, że ciało było poparzone. Na miejscu pojawił się biegły z zakresu medycyny sądowej i pożarnictwa. Oparzenia określono jako "bardzo rozległe". Sprawę przejęła prokuratura ze Strzelec Opolskich.
Prokuratura o tajemniczej śmierci pod pomnikiem. "Nie chciałabym, żeby rodzina poznała okoliczności"
Prokurator Rejonowa Iwona Kanturska w rozmowie z SE.pl potwierdziła, że w tej sprawie wszczęto śledztwo i zlecono sekcję zwłok. Ale o szczegółach nie chce mówić. - O obrażeniach nie będę się wypowiadała. Jest przed sekcją zwłok. Przede wszystkim z uwagi na dobro śledztwa, ale nie chciałabym też, żeby rodzina dowiedziała się o okolicznościach sprawy - przekazuje.
W jakim kierunku toczy się śledztwo też nie udało nam się potwierdzić. Nieoficjalne doniesienia sugerują "nieumyślne spowodowanie śmierci". Wiadomo, że zmarła była mieszkanką powiatu krapkowickiego i miała 36 lat. Możliwe, że kobieta figurowała wcześniej w policyjnej bazie zaginionych.
Polecany artykuł: