21-latek prowadzący auto zniszczył sobie całe życie. Mężczyzna już trafił na 3 miesiące do aresztu, a za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości ze skutkiem śmiertelnym grozi mu 12 lat więzienia.
W sobotę 28 marca przed godz. 20 jechał razem ze swoim kolegą przez wieś Pomorze niedaleko Ciechanowa. Według wstępnych ustaleń policji 21-latek nie dostosował prędkości do warunków ruchu i uderzył w tył przyczepy rolniczej jadącego w tym samym kierunku ciągnika siodłowego. Mężczyźnie nic się nie stało, ale jego 22-letni kolega z obrażeniami ciała trafił do szpitala w Ciechanowie, gdzie zmarł. Jak się okazało po fakcie, mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu we krwi.