W minionych rozgrywkach Merebaszwili dwukrotnie pokonywał kieleckiego bramkarza, a we wcześniejszych dwóch sezonach wpisał się na listę strzelców w pojedynkach z Koroną po jednym razie.
- Zgadza się, w meczach przeciwko Koronie szło mi dotychczas całkiem nieźle - mówi Gruzin. - Z tego, co pamiętam, strzeliłem im łącznie cztery bramki. Nie ma to jednak w tym momencie większego znaczenia. Drużyna z Kielc jest w ciężkiej sytuacji, nie idzie im najlepiej. Ale nie zapominajmy, że my przed chwilą również byliśmy w podobnym położeniu i mimo wszystko potrafiliśmy się podnieść. To, że dotychczas dobrze prezentowałem się przeciwko Koronie, nie ma większego znaczenia. Ja do każdego meczu podchodzę tak samo: maksymalnie skoncentrowany i ukierunkowany na pozytywny wynik, niezależnie od przeciwnika. Wyjściowego składu jeszcze nie znam, ale niezależnie kto zagra, mogę zapewnić, że damy z siebie wszystko.
Po 11 meczach Wisła ma 19 punktów, co daje jej wysokie, 4. miejsce w tabeli, a Korona zajmuje dopiero przedostatnią pozycję, mając na koniec ledwie 8 "oczek".
- W polskiej ekstraklasie niczego nie przewidzisz, to wyrównana liga, każdy może wygrać z każdym. Korona będzie chciała przełamać się właśnie w meczu z nami. Musimy patrzeć tylko na siebie i zrobić wszystko, żeby kontynuować piękną serię zwycięstw - kończy Merebaszwili.
Początek sobotniego meczu o 15.