Inauguracyjny set spotkania nie zapowiadał, że może on potrwać dłużej niż trzy partie. MUKS Volley był znacznie lepszy od rywali, wywierając na nich ciągłą presję swoją zagrywką. Płocczanie sami nie mieli z kolei problemów, by przyjąć serwis przeciwników i popisywali się dużą skutecznością w ataku.
Wydawało się, że nie pozostaje im nic innego, jak pójść za ciosem, ale w 2. i 3. partii podopieczni Jerzego Chęcińskiego sprawiali wrażenie, jakby im "odcięło prąd". Siatkarze z Płocka popełniali w tym czasie dużo niewymuszonych błędów, ale z nie z powodu lepszej gry rywali. Wynikało to raczej z faktu, że po łatwo wygranym pierwszy secie nie potrafili już utrzymać odpowiedniej koncentracji, licząc, że "mecz wygra się sam".
Po dwóch kolejnych przegranych odsłonach Chęciński zdecydował się zdjąć z boiska kapitana Bartosza Wójtewicza, zastępując go Bartoszem Lewickim, co było słusznym posunięciem. Dołączył on tym samym do swojego partnera z boisk plażowych Tomasza Maziarka, dla którego byl to debiut w barwach płockiego klubu w walce o ligowe punkty. Następne dwa sety MUKS Volley wygrał z miażdżącą przewagą, dzięki czemu zainkasował 2 punkty.
- Powinniśmy wygrać ten mecz w trzech setach po godzinie gry - mówi trener MUKS Volley Jerzy Chęciński. - Przeciwnik był od nas znacznie słabszy, a my - swoją nie najlepszą postawą - pozwoliliśmy mu jeszcze zdobyć jedno "oczko". Mam duży niedosyt i jestem po prostu zły, że tak się to wszystko potoczyło. Nie jesteśmy jeszcze na tym etapie, że możemy wygrywać mecze, nie grając na 100 procent możliwości. Powtarzam się, ale czeka nas jeszcze dużo pracy, choć z drugiej strony cieszę się, że wyszliśmy z tej zapaści i wygraliśmy całe spotkanie.
MUKS Volley Płock-UKS Sparta Grodzisk Mazowiecki 3:2 (19, -20, -20, 11, 9)
W 4. kolejce rozgrywek MUKS Volley zagra na wyjeździe z SPS Volley Ostrołęka - początek spotkania w sobotę 16 listopada o godz. 17.
/towideo.pl/embed/Njc2OTA=