MUKS Volley był do tej pory znany z prowadzenia sekcji żeńskiej, która istniała od kilkunastu lat. Na początku tego roku rozpoczęto podchody pod tworzenie męskiej drużyny, co od razu zwróciło uwagę Lewickich.
- Pomyślałem, że to może być dla mnie pewne urozmaicenie i dobre przygotowanie do sezonu plażowego, który nadal pozostaje dla mnie najważniejszy - mówi Bartek Lewicki. - Traktuję to bardziej w kategoriach przygody, nowego doświadczenia, więc narzucam na siebie jakiejś zbędnej presji, że muszę to czy tamto.
Swoje cele, i to ambitne, chce za to realizować Jerzy Chęciński, wiceprezes i trener MUKS Volley. Męski zespół siatkarski pojawił się w Płocku po 23 latach przerwy i nie powstał tylko po to, by występować w IV lidze.
- Zdaję sobie z tego sprawę i mimo że mam gdzieś z tyłu głowy plażówkę, to jestem skupiony w 100 procentach na pracy, jaką mam wykonać na treningach. W meczach też nie mam zamiaru odpuszczać i jeśli będzie taka okazja, to będę robił wszystko, by MUKS zaszedł jak najdalej.
W drużynie MUKS-u występuje także partner Lewickiego z boisk plażowych Tomek Maziarek. Biorąc pod uwagę, że duet pojawiał się już w finałach i półfinałach turniejów eliminacyjnych mistrzostw Polski, wiele osób oczekuje, że to Lewicki z Maziarkiem wezmą na siebie ciężar odpowiedzialności także w rozgrywkach halowych.
- Myślę, że najważniejsze jest, by cały zespół grał na miarę swojego potencjału - mówi Lewicki. - Nieważne, czy to my będziemy liderami, czy ktoś inny, zwłaszcza że siatkówka plażowa i halowa znacznie się od siebie różnią, więc my też potrzebujemy trochę czasu, by sobie wszystko przyswoić. Całe życie grałem na piasku w obronie, a teraz dochodzi jeszcze blok, więc trzeba naprawdę uważać, by nie dać się obić rywalom.
Lewicki był praktycznie skazany na siatkówkę, bo tę dyscyplinę sportu uprawiali zarówno jego ojciec, jak i siostra, którzy również osiągali bardzo dobre wyniki. Najmłodszy w rodzinie Igor długo się jednak opierał przed pójściem w tę stronę.
- Igor mocniej zaangażował się w siatkówkę dopiero trzy lata temu - wyjaśnia Bartek. - Trenował przede wszystkim pod okiem taty, a ja starałem się przy okazji trochę pomóc. W tym roku zrobił bardzo duże postępy w grze na plaży, czego efektem wygrany turniej w Płońsku, gdzie startował razem z ojcem. To było naprawdę duże zaskoczenie, bo zawody były mocno obsadzone - rywalizowały tam m.in. pary, z którymi graliśmy wcześniej ja z Tomkiem. Zauważyłem, że to zwycięstwo go mocno "nakręciło" i widać, że siatkówka chyba na stale będzie obecna w jego życiu.
Igor przeszedł swój chrzest bojowy 19 października, gdy MUKS Volley zmierzył się z Olimpijczykiem Mszczonów na inaugurację IV ligi. Mimo że dookoła byli znacznie bardziej doświadczeni zawodnicy, to występujący jako libero 16-latek zebrał najwięcej pochwał za swoją postawę.
- Na początku myślałem o tym, jak mu pomóc, i ciągle zerkałem w jego stronę, ale zupełnie niepotrzebnie - mówi starszy z braci. - Igor zaskoczył wszystkich pozytywnie, a do tego nie zdradzał żadnych oznak tremy. Zresztą obserwując jego poczynania, muszę przyznać, że ma dobry charakter do sportu, bo nie deprymują go jakiekolwiek niepowodzenia i cały czas zachowuje spokój. Oczywiście przed nim jeszcze daleka droga, ale jeśli się nie zniechęci, to może doczekamy się kolejnego znanego siatkarza z Płocka?
Najbliższa okazja do zobaczenia w akcji obu braci w niedzielę 10 listopada o godz. 10 - w 3. kolejce grupy I IV ligi MUKS Volley Płock podejmie UKS Spartę Grodzisk Mazowiecki. Igor Lewicki być może otrzyma szansę debiutu na nowej pozycji, bo w międzyczasie został przekwalifikowany na przyjmującego, podobnie jak starszy brat.