Jak pisze Bezprawnik,pl, "Płock kompletnie nie jest gotowy na walkę z epidemią". Ma o tym świadczyć kilka zdarzeń, do których miało dojść w ostatnim czasie w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym. Pierwsza sytuacja dotyczy soboty 14 marca, gdy karetka pogotowia przywiozła do placówki mężczyznę z wysoką gorączką, którego tożsamości nie udało się jednak ustalić. Niezależnie od tego lekarz dyżurny z Oddziału Zakaźnego odmówił przyjęcia pacjenta, który trafił na SOR.
Jak informuje Bezprawnik.pl, pracownicy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego nie zostali jednak powiadomieni, że trafi do nich osobnik z podejrzeniem koronawirusa (na co wskazywały jego objawy), dlatego wszyscy, którzy mieli z nim kontakt, zostali odsunięci od pracy (według portalu to ok. 14 osób), co w oczywisty sposób uszczupliło personel szpitala, którego i tak brakuje. To jednak nie koniec.
Jak informuje Bezprawnik.pl, w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku na cały dzień pracy przy pacjentach z podejrzeniem koronawirusa przysługują: 2 maski chirurgiczne, 3 węglowe i 4 kombinezony, co na pewno nie zaspokaja potrzeb.
O problemie braku sprzętu ochrony osobistej personelu pisaliśmy już we wtorek, gdy dyrektor placówki Stanisław Kwiatkowski przyznał, że w tym względzie sytuacja jest tragiczna. Dodał jednocześnie, że zapasy starczą na kilka dni lub maksymalnie tydzień, w zależności od liczby pacjentów.
Leki i inne produkty, które warto mieć w domu
Ponadto zdaniem portalu Bezprawnik.pl, w Płocku mogło już dojść do pierwszego zarażenia koronawirusem, ale laboratorium w Warszawie pomyliło badane próbki i nie jest w stanie zidentyfikować, która z nich pochodzi z jakiego szpitala.