Koronawirus Płock. Nie ma miejsc dla zakażonych! Kilku oddziałom szpitala wojewódzkiego grozi zamknięcie!

2020-10-28 10:42

Z powodu coraz większej liczby zakażeń koronawirusem w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku nie ma już miejsc dla zarażonych. Zajęte są wszystkie łóżka covidowe, łączna liczba chorych wynosi 84, a kolejne 52 osoby czekają na wynik testu. Sytuacja placówki jest na tyle zła, że kilku jej oddziałom grozi zamknięcie. To jednak nie koniec problemów.

Koronawirus Płock. Nie ma miejsc dla zakażonych! Kilku oddziałom szpitala wojewódzkiego grozi zamknięcie!

i

Autor: Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku/ Materiały prasowe W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku nie ma już miejsc dla zakażonych, a do tego kilku oddziałom placówki grozi zamknięcie

Jak informuje Gazeta Wyborcza Płock, z powodu coraz większej liczby zakażeń koronawirusem w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym nie ma już miejsc dla kolejnych chorych. W placówce przebywa obecnie 84 pacjentów z COVID-19, a następnych 52 oczekuje na wynik testu.

- Mamy wciąż ognisko na kardiologii, ale nie ma miejsca, gdzie moglibyśmy przewieźć 11 pacjentów kardiologicznych z koronawirusem. Teoretycznie po tym, jak opuściliby oddział, to po kwarantannie i dezynfekcji można by na nim przywrócić normalną działalność. Ale tylko teoretycznie, bo ponad połowa personelu, w tym głównie pielęgniarki, są albo same zakażone, albo na kwarantannach. Nie byłoby komu zająć się chorymi - mówi Gazecie Wyborczej Płock dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku Stanisław Kwiatkowski.

Jak Podkarpacie chce sobie poradzić z COVIDEM?

Jak informuje Gazeta Wyborcza Płock, Wojewódzkiemu Szpitalowi Zespolonemu w Płocku grozi z powodu koronawirusa zamknięcie kilku oddziałów. W izolatkach dla oczekujących leżą pacjenci z COVID-19, którzy powinni przebywać na oddziale zakażnym lub płucnym, ale największym problemem jest brak lekarzy.

- Od dawna ich brakuje, ale teraz zrobiło się znacznie gorzej. Część jest na zwolnieniach lekarskich, są też osoby z grup podwyższonego ryzyka, mamy tu różne sytuacje. No i nikt nie zgadza się brać więcej niż dwa, trzy dyżury pod rząd. I trudno się dziwić, bo kto wytrzymałby pracę non stop np. przez siedem, osiem dni? - mówi Gazecie Wyborczej Płock Kwiatkowski.

Jak dodaje dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku, brakuje też karetek covidowych.

- W efekcie, jeśli trzeba przewieźć zakażonego pacjenta np. na jakieś specjalistyczne badanie w innym budynku szpitalnym, to na transport chorego czeka się nawet trzy dni. A przecież ta karetka musi też przewozić chorych do innych placówek, poza Płock. Taka karetka nie może być zresztą bezustannie w ruchu. Musi przejść dezynfekcję, załoga musi coś zjeść czy choćby skorzystać z toalety, a to też nie jest prosta sprawa, bo ci ludzie muszą cały czas być w kombinezonach. Mamy obiecaną jeszcze karetkę, od 1 listopada. Jeśli ta obietnica zostanie dotrzymana, to i tak będzie tylko kropla w morzu potrzeb - mówi Gazecie Wyborczej Płock.

Płock. Wszystkich Świętych 2020 komunikacja miejska. Sprawdź, jak dojechać na cmentarze [ROZKŁADY]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki