Koronawirus w Płocku. 35-latek wyszedł z domu, bo szukał skarbów na placu zabaw!

i

Autor: Straż Miejska w Płocku Mimo epdemii koronawirusa 35-latek z Płocka wybrał się na zamknięty plac zabaw

Koronawirus w Płocku. 35-latek wyszedł z domu, bo "szukał skarbów na placu zabaw"!

2020-04-03 10:08

Funkcjonariusze Straży Miejskiej w Płocku muszą się mierzyć nie tylko z nowymi obowiązkami wynikającymi z epidemii koronawirusa, ale też kuriozalnymi tłumaczeniami mieszkańców, którzy opuścili swoje domy. 35-latek szukał wykrywaczem metalu skarbów na zamkniętym placu zabaw. Inny płocczanin, który wyszedł na dwór mimo kwarantanny, miał jeszcze pretensje do mundurowych, że "się czepiają".

35-latek wyszedł z domu, bo "szukał skarbów na placu zabaw". Mimo nowych obostrzeń dotyczących walki z epidemią koronawirusa mężczyzna jak gdyby nigdy nic wyszedł na dwór, zabierając ze sobą wykrywacz metalu. Do zdarzenia doszło na Podolszycach Południe w Płocku.

To jednak nic w porównaniu z 30-latkiem, który opuścił dom mimo kwarantanny domowej. Jak informuje rzecznik Straży Miejskiej w Płocku Jolanta Głowacka, w czwartek ok. godz. 12.30 patrol zauważył go, ubranego w strój sportowy, w pobliżu schodów przy ul. K. Wielkiego prowadzących nad Wisłę.

Czy lato wypłoszy koronawirusa?

Spytany o powód i cel wyjścia odpowiedział, że idzie pospacerować, bo jest ładna pogoda. Poinformowany o obostrzeniach stwierdził, że w takim razie idzie „nad Wisłę zrobić sobie zakupy spożywcze”. Funkcjonariusze poprosili go o dowód tożsamości, ale 30-latek odparł, by dać mu spokój, bo jest na kwarantannie i chce sobie pospacerować, a strażnicy się go czepiają. Mundurowi potwierdzili tę informację, dlatego na miejscu pojawił się patrol policji.

Stan Borys uwięziony w Ameryce. Nagranie z Nowego Jorku. TYLKO U NAS

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają