Jak informuje portal InfoPrzasnysz, do zdarzenia doszło po północy w poniedziałek 16 marca. Mieszkaniec okolic Przasnysza zadzwonił na numer alarmowy, który przekierował go do sanepidu w Ostrołęce. Mężczyzna twierdził, że jego kolega wrócił niedawno z Włoch i że ma objawy koronawirusa, po czym się rozłączył.
To wystarczyło, by uruchomiona została cała procedura. Pracownik sanepidu zadzwonił najpierw na policję, a funkcjonariusze próbowali się skontaktować z - jak się później okazało- 29-latkiem. Niestety mężczyzna cały czas się rozłączał, dlatego mundurowi ustalili jego tożsamość i adres zamieszkania, po czym udali się na miejsce.
Polecany artykuł:
Jak informuje portal InfoPrzasnysz, po przybyciu funkcjonariuszy mężczyzna przyznał się, że spożywał z kolegą alkohol, dlatego zadzwonił do sanepidu dla żartu. Ani on, ani ten drugi nie byli zagranicą, nie mówiąc o pojawieniu się u nich jakichkolwiek objawach koronawirusa.
Jak informuje policja w Ostrołęce, za takie zachowanie mieszkańcowi okolic Przasnysza grozi wysoka kara grzywny.
Czy koronawirus zmutował i jest coraz groźniejszy?
Polecany artykuł: