Pierwsze z nich znajduje się w odległości 15-20 kilometrów od Płocka w kierunku Sierpca. Według informacji z forów poświęconych paranormalnym zjawiskom ponad 40 lat temu w tym miejscu mężczyzna zabił członków swojej rodziny i zakopał ich ciała za domem, a później sam powiesił się na strychu. Od tego czasu w oknach budynku widać duchy mężczyzny i kobiety oraz słychać krzyki ich dzieci.
Kolejnym miejscem, na widok którego dostaniemy gęsiej skórki, jest XIX-wieczny dworek znajdujący się w odległości 30 km od Płocka, niemal w tym samym kierunku co pierwszy budynek. Legenda głosi, że właśnie w październikowe wieczory pojawia się w nim zjawa kobiety, która wiele lat temu nie doczekała się pomocy.
Jeszcze inne rewelacje można znaleźć w Tygodniku Płockim, który kilka lat temu opisał historię pewnego domu w Słupnie:
"Mieszkać spokojnie się tam nie dało, w domu wciąż coś stukało, pukało, dzieci opowiadały, że bawią się na podwórku z tajemniczą dziewczynką. Rodzina sprowadziła nawet księdza, który miał odprawić w domu egzorcyzmy. I próbowała dojść historii działki, na której stanął budynek. Okazało się, że na tym miejscu stał kiedyś sierociniec. Dzieci, które w nim umierały, chowano bez pogrzebu, dlatego teraz ich dusze nękają tych, którzy w tym miejscu zamieszkali".
Do dziś na terenie, gdzie stał sierociniec, znajduje się figurka, która podobno upamiętnia jego najmłodszych mieszkańców.
Takich miejsc w pobliżu Płocka jest z pewnością więcej, ale czekają one jeszcze, aż ktoś je odkryje.
Pozostałe znajdziecie w naszej galerii.