jak informuje "Tygodnik Ostrołęcki", amerykańscy żołnierze pokochali psa do tego stopnia, że namówili dowództwo ośrodka, by zwierzę mogło do nich wrócić. W międzyczasie jeden z nich chciał nawet nawet adoptować "Chico".
- Zaczęliśmy tutaj w Makowie przygotowywać go do tej adopcji. Założyliśmy mu książeczkę, zaczęliśmy robić niezbędne szczepienia, ale droga do zakończenia procedury byłaby jeszcze długa - mówi "Tygodnikowi Ostrołęckiemu" pani Małgorzata z Przystanku na Cztery Łapy.
Jak informuje "Tygodnik Ostrołęcki", nie na to nie było już czasu, bo amerykańscy żołnierze z Gwardii Narodowej z Pensylvanii odlatywali już do Stanów Zjednoczonych i chcieli się pożegnać z "Chico". Pies wrócił więc do Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz w Bemowie Piskim na Mazurach, a dzięki ich stawiennictwu zostanie tam już na stałe.
Tymczasem do Makowa Mazowieckiego trafił już kolejny pies, którego znaleziono na terenie ośrodka wojskowego.
- Niedaleko tej bazy jest schronisko dla zwierząt i pewnie stąd (...) żołnierze znajdują te pieski - mówi "Tygodnikowi Ostrołęckiemu" pani Małgorzata.