Jak dowiadujemy z się programu "Gry uliczne" na Onet.pl, pobyt w więzieniu był dla "Masy" koszmarem dla jego psychiki. Za to, że zeznawał przeciwko innym gangsterom, uzyskując status świadka koronnego, był szykanowany od rany do nocy, a przez 2 ostatnie lata, jakie tam spędził, nie mógł nawet z nikim porozmawiać. "Byłem skazany na siebie 24 godziny na dobę" - wspomina.
- Pierwsze dni w areszcie koszmarnie podziałały na moją psychikę. Musiałem jakoś przecierpieć tę karę, która zresztą była słuszna. Gdybym był śledczym lub innym decyzyjnym człowiek z wymiaru sprawiedliwości, to sam bym takiego "Masę" zamknął, bo już zaczął świrować - mówi cytowany przez Onet.pl.
Jak informuje Onet.pl, "Masa" jako świadek koronny przez wiele lat cieszył się pobytem na wolności. W tym czasie wcale nie miał zamiaru usuwać się w cień, tylko często udzielał się medialnie, ujawniając kulisy życia gangstera w Polsce. Wszystko zmieniło się w 2018 r., gdy znowu trafił przed wymiar sprawiedliwości - oskarżono go m.in. o oszustwa, korupcję, składanie fałszywych zeznań i wyłudzenia odszkodowań.
- Zatrzymanie to był dla mnie szok. Byłem zdruzgotany. Wiadomo, jak wygląda życie w więzieniu i kim jest świadek koronny dla mieszkańców takiego budynku (...) - mówi Onet.pl "Masa".
Jak dodaje, żałuje życia poprzedzającego aresztowanie. Gangster przyznaje się ponadto do tego, że szum wokół jego osoby był robiony celowo, by przyciągnąć uwagę, a tym samym zwiększyć sprzedaż książek opowiadających historie z jego życia.
- Zrobiłem karykaturę z instytucji świadka koronnego. Ona się sprawdza, ale to ja schrzaniłem sprawę. Przez swój bufonizm i arogancję ośmieszyłem tę instytucję i głupio mi tego powodu. Gdybym mógł cofnąć czas, to zrobiłbym dużą korektę swojego zachowania - mówi "Masa" Onet.pl.
Jak informuje Onet.pl. "Masa" zdobył się ponadto na niespodziewaną deklarację. Wszystko dlatego, że jako jedyny z 21 oskarżonych w tej sprawie trafił do aresztu, co jego zdaniem było konsekwencją tego, że ciągle było o nim głośno.
- Byłem na tyle głupi, że pozwoliłem sobie na balansowanie na granicy prawa i łamanie tego prawa. Czy biorę pod uwagę, że mogę jeszcze wrócić do więzienia? Oczywiście. Wszystko zależy od decyzji sądu. Ale nie chciałbym tam wracać. Chciałbym się z godnością zestarzeć, nie jako gangster, ale uczciwy, normalny człowiek - mówi Onet.pl "Masa".
W lipcu przed sądem ruszył kolejny proces gangstera. Niezależnie od tego zadeklarował, że zrywa z dotychczasowym życiem.
- To jest mój pierwszy wywiad po wyjściu i ostatni. Ja już chcę zniknąć z przestrzeni publicznej. Swoje się nabłyszczałem, dosyć - mówi Onet.pl "Masa".