Mieszkanka Płocka dbała o psy bardziej niż o siebie
"Zatrważające" - tak wizytę na jednej z posesji opisali pracownicy Schroniska dla Zwierząt Płock. Pojawili się na niej w związku z podejrzeniem, że znajdujące się tam psy żyją w złych warunkach. W interwencji, do której doszło 22 listopada, brali też udział: strażnicy miejscy, przedstawiciele Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej, pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i jeden z urzędników Urzędu Miasta Płocka. Ich przerażenie wywołała jednak nie tyle sytuacja zwierząt, ale ich właścicielki, blisko 80-letniej pani Stanisławy. Kobieta, wedle ich relacji, żyła w urągających godności człowieka warunkach.
- Pani Stanisława miała pod opieką 11 piesków. Co niesamowite, one nie były wychudzone - w przeciwieństwie do samej Pani Stanisławy... Początkowo Pani Stanisława nie chciała słyszeć o przyjeździe karetki Pogotowia, po którą zadzwoniono. Jednak po rozmowach, w których także my uczestniczyliśmy widząc jej stan, dała się w końcu namówić. Karetka zabrała Panią Stasię do szpitala, a my zabraliśmy psiaki do Schroniska - czytamy na profilu facebookowym Schroniska dla Zwierząt Płock.
Kobieta znalazła nowy dom, jej psy czekają na adopcję
Z opublikowanego w niedzielę, 4 grudnia, wpisu możemy się ponadto dowiedzieć, że kobieta została otoczona w szpitalu odpowiednią opieką, a pracownice MOPS-u dostarczyły jej:
- piżamę;
- szlafrok;
- kapcie;
- środki higieniczne.
To nie wszystko, bo mieszkanka Płocka zgodziła się zamieszkać w jednym z domów pomocy społecznej, gdzie będzie się jeszcze mogła nacieszyć towarzystwem dwóch czworonogów. Tymczasem jej psy trafiły do adopcji i również czekają na nowy dom. Jak dodaje Schronisko, w najbliższym czasie mają się pojawić informacje, jak będzie można je przygarnąć.