Poczatek spotkania nie zwiastował już niczego dobrego. Gospodynie rozpoczęły od prowadzenia 6:0, a po chwili było już 14:4. Płocczanki miały bardzo duże problemy z znalezieniem drogi do kosza dla swoich rzutów, a dodatkowo same nie potrafiły zatrzymać rywalek. Co prawda fdynianki również nie grzeszyły skutecznością, ale mogły ponawiać swoje akcje. W całym spotkaniu ich łupem padło aż 18 piłek na atakowanej tablicy.
Początek drugiej kwarty to w końcu lepsza gra Mon-Polu, który zmniejszył straty z 13:21 do 19:23. Okres lepszej postawy nie trwał jednak długo, bo w ekipie płocczanek znowu pojawiły się pudła. Pojawiło się ponadto kilka prostych strat, i to bez mocnego nacisku ze strony Arki. W 2. "ćwiartce" było ich 5, a w całym spotkaniu aż 19. Mimo kiepskiej gry płocczanek nie traciły one wcale aż tak dużego dystansu do przeciwniczek, bo do przerwy było tylko 25:34.
Po przerwie obraz gry niewiele sie zmienił, bo płocczanki dalej nie trafiały, co było widoczne zwłaszcza w rzutach za 3 punkty. W całym spotkaniu podopieczne Ireneusza Jasińskiego umieściły w koszu zaledwie 3 próby na 21. Po trzech kwartach nadal można jednak było mieć nadzieję na korzystny wynik, bo Mon-Pol przegrywał tylko 38:48.
Jak się później okazało, ostatnie 10 minut było najsłabsze w wykonaniu płocczanek w całym pojedynku. Ich skutecznośc nadal pozostawiała wiele do życzenia, a równie słaba postawa gdynianek w ofensywie nie mogła trwać wiecznie.
- Myślę, że dziewczyny za bardzo chciały - mówi trener Mon-Polu Płock Ireneusz Jasiński. - Było to czuć, bo graliśmy na boisku lidera, jedynej niepokonanej ekipy, i na pewno zależało im na dobrywm występie. Zaliczyliśmy za to bolesną porażkę, a z każdym chybionym rzutem w naszych szeregach rosła frustracja. Co do niskiej skuteczności to mieliśmy trochę problemów z przystowaniem się do warunków panujących w hali. To był duży obiekt, zupełnie inny niż pozostałe w lidze, dlatego dziewczynom było trudniej znaleźć punkt odniesienia. Niepotrzebnie też oddawaliśmy tyle rzutów z dystansu, bo wyglądało to tak, jakbyśmy się bali wysokich gdynianek, rezygnując z wejść pod kosz.
Arka II Gdynia-Mon-Pol Płock 69:49 (21:13, 13:12, 14:13, 21:11)
Mon-Pol: Pytlarczyk 5, Kaczor 2, Kotonowicz 8, Tyczkowska 4, Canert - Iwaniuk 8, Szkop 13, Walczak 7, Goleniewska 2.
W 7. kolejce płoczcanki podejmą SMS II Pzkosz Łomianki - początek meczu w niedzielę 17 listopada o 17.30.