Jak mówi sam zainteresowany, to rodzaj odskoczni od monotonnej codzienności i możliwość przeniesienia się w czasie. Najbardziej interesujące są dla niego tereny postindustrialne, rzadziej obiekty kojarzące się z działaniami wojennymi, choć na swój pierwszy urbex wybrał się do Fortu VII i V w Cybulicach niedaleko Kampinoskiego Parku Narodowego, skąd pochodzi.
Rafał zwiedził już także wszystkie najciekawsze obiekty niedaleko Płocka, w tym "okrąglaki" z Miałkówka, dlatego naturalną koleją rzeczy było ruszenie gdzieś w Polskę. Jedną z najbardziej atrakcyjnych wypraw była dla niego opuszczona elektrociepłownia w Łodzi.
Obiekt został wyłączony z użytkowania ledwie kilka lat temu, więc pilnowali go ochroniarze. Rafał z zaprzyjaźnioną grupą Urban Seekers dostali się do środka de facto nielegalnie, ale jak sam mówi, było warto.
- Nigdy wcześniej nie byłem w takim miejscu, więc zrobiło to na mnie duże wrażenie - wspomina. - Niesamowita liczba wszelkiego rodzaju kontrolek i sterownia, czyli miejsce, z którego zarządzało się nie tylko samą elektrownią, ale i podstacjami z terenu Łodzi, to naprawdę niezapomniany widok.
Kolejne miejsce na liście najciekawszych miejsc na urbex zajmuje dawny ośrodek wypoczynkowy w okolicach Wisły i Ustronia.
- To niesamowite, ale w tym miejscu był jeszcze prąd, więc mogliśmy nawet naładować telefony - kontynuuje Rafał. - Gdyby nie brak bieżącej wody, to można tam było spokojnie zamieszkać, bo budynki były w tak dobrym stanie. Z tego, co udało nam się dowiedzieć, najbardziej atrakcyjne rzeczy padły łupem lokalnych mieszkańców i trudno im się dziwić, bo dla mnie byłaby to na przykład ogromna pamiątka. To był kiedyś prężnie działający ośrodek i odwiedzając go, sam się zastanawiałem, co poszło nie tak, że zbankrutował.
Podobne atrakcje czekały na Rafała i członków Urban Seekers w opuszczone fabryce po Zakładach Mechanicznych PZL-Wola.
Polecany artykuł:
- W tym wypadku udało nam się nawet dogadać z ochroną, żeby wszystko odbyło się legalnie, zwłaszcza że jeden z panów pracował niegdyś w Zakładach. Byłem tam ponad 10 razy i z każdą wizytą docierałem do nowego pomieszczenia. Produkowano tam kiedyś silniki do czołgów czy agregatów, więc to również było unikalne doświadczenie, by móc to wszystko zobaczyć na własne oczy.
Im lepiej zachowane, tym lepiej - to obiekty, które w pierwszej kolejności interesują Rafała i Urban Seekers, natomiast trzeba do tego doliczyć wielkość danego budynku/budynków i rzeczy, które tam można znaleźć. Z tego względu naturalnym wyborem był ukraiński Czarnobyl, gdzie doszło do katastrofy elektrowni atomowej.
- Z jednej strony fajnie jest tam jechać, bo z powodu cały czas obecnego promieniowania może się trochę podnieść adrenalina. Z drugiej nie ma można w tym wypadku mówić o jakimś spontanicznym zwiedzaniu, bo jeździ tam dużo osób, więc możemy korzystać tylko z ustalonych z góry tras zwiedzania. Ja byłem zarówno w samym mieście, jak i elektrowni, gdzie wyjątkowe jest na pewno zobaczenie reaktora i możliwość wejścia na jego rdzeń.
Już w lutym Rafała czeka kolejna wyprawa do Czarnobyla, z której relację będzie można przeczytać na portalu Eska Info Płock.