Szalona akcja ekologów była nielegalna. Jak informuje Aneta Warecka z KMP w Ostrołęce, we wtorek 23 czerwca do mundurowych wpłynęło zgłoszenie od firmy ochroniarskiej, że doszło do uszkodzenia szlabanu prowadzącego na budowę Elektrowni C. Na miejscu pojawili się m.in. antyterroryście, ale działacze Greenpeace Polska rozpoczęli wspinaczkę na jedną z wież obiektu, więc nie można było ich stamtąd ściągnąć, nie ryzykując ich zdrowiem i życiem.
Aktywiści zawiesili na górze transparent o treści "Węgiel, gaz, kryzys klimatyczny”, protestując w ten sposób przeciwko polityce energetycznej rządu.
- Byłam w Ostrołęce, aby zaprotestować przeciw bierności rządu wobec nadciągającej katastrofy klimatycznej. Nie zgadzam się, by interesy lobby paliw kopalnych były ważniejsze niż nasze prawo do życia w bezpiecznym i czystym środowisku (...) - mówi cytowana przez greenpeace.org uczestniczka akcji Wioletta Smul.
To nie wszystko.
Działania ekologów skrytykował prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Koncern został niedawno właścicielem Grupy Energa, która buduje Elektrownię C w Ostrołęce.
- Kupiliśmy Energę, gdzie była budowana elektrownia, która miała być oparta o węgiel. I my właśnie, jako Orlen, podjęliśmy tę decyzję, że zamiast węgla będzie tam blok gazowy (...) Dla mnie więc ten protest to jest jedno wielkie politykierstwo, które nie ma nic wspólnego tak naprawdę ze środowiskiem - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Obajtek.
Grupa 11-ekologów Greenpeace Polska po opuszczeniu wieży została zatrzymana i przewieziona do komendy policji w Ostrołęce. Wszystkie osoby zostały już zwolnione, natomiast mundurowi dalej prowadzą w tej sprawie dochodzenie.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ tutaj!
Polecany artykuł: