Wydaje się to niewiarygodne, ale kierowca ciągnika, który zderzył się z tirem w Plewicy niedaleko Wyszkowa, nie odniósł poważniejszych obrażeń i w dniu fatalnego wypadku, tj. we wtorek 28 lipca, opuścił szpital w Wyszkowie.
Tego samego nie można powiedzieć o prowadzonym przez niego pojeździe, który po uderzeniu z tirem rozpadł się na części. Jak wynika z ustaleń policji w Wyszkowie, do wypadku doszło z winy prowadzącego ciągnik. Prowadzący tira próbował go jeszcze wyminąć, ale skończyło się tym, że oprócz uderzenia wjechał jeszcze w ogrodzenie pobliskiej posesji.
Jak informuje policja w Wyszkowie, kierujący ciągnikiem, który rozpadł się na części, miał 2 promile alkoholu we krwi i miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia, kara grzywny i przedłużenie zakazu prowadzenia pojazdów.