Płock. 32-latek zmarł po interwencji policjantów. Wcześniej zgotował im piekło
Prokuratura Okręgowa w Płocku przejęła od prokuratury rejonowej śledztwo ws. śmierci 32-latka, który zmarł po interwencji policji. Pod koniec grudnia ub.r. mężczyzna najpierw nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej na rondzie Wojska Polskiego, a później zignorował kontrolę drogową, po czym ruszył za nim pościg, który zakończył się w Alei Piłsudskiego. Zatrzymany nie miał jednak zamiaru podporządkować się poleceniom funkcjonariuszy, których kopał i uderzał. Na miejscu pojawiły się kolejne patrole, ale 32-latek nadal szarpał się z mundurowymi, którzy użyli nawet gazu. W czasie kilkudziesięciominutowej interwencji mężczyzna zasłabł i trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku, gdzie następnego dnia zmarł.
Czytaj też: Pieścidło. Wyszła do łazienki i już nie wróciła! 56-latka nie mogła tego wiedzieć
Alkohol, amfetamina, z tyłu 1,5 miesięczne dziecko
Dopiero teraz Prokuratura Okręgowa w Płocku ujawniła, że we krwi 32-latka wykryto ok. 3 promili alkoholu i amfetaminę, co nie przeszkadzało mu wieźć kobiety i 1,5 miesięcznego dziecka. W czasie interwencji policji także pasażerka mężczyzny zaatakowała mundurowych, za co dostała zarzut naruszenia ich nietykalności cielesnej i wymuszenia czynności urzędowych. Jej zachowaniem nadal zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Płocku. Dlaczego pozostały wątek śledztwa trafił do "okręgówki"?
- Zasugerowała to Prokuratura Regionalna w Łodzi, jako że postępowanie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci przez policjantów z Płocka. Chodzi o to, by od razu wykluczyć jakiekolwiek podejrzenia odnośnie obiektywizmu śledczych z prokuratury rejonowej, pod których nadzorem mundurowi przecież bardzo często pracują - mówi Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Śledczy z Płocka nadal czekają na szczegółową opinię biegłych dotyczącą bezpośredniej przyczyny śmierci 32-latka. Miała ona wpłynąć do połowy stycznia.
Polecany artykuł: